Andrzej Czyżniewski: Dla dobra klubu nie będę się zastanawiał nad obcięciem żadnej głowy - nawet swojej!

Dyrektor Arki Gdynia, Andrzej Czyżniewski decyzję o rozstaniu z trenerem Dariuszem Pasieką podjął z trudem. Jednocześnie bezgranicznie zaufał Czechowi - Frantiskowi Strace, w którym zobaczył... siebie. Wszystko w celu ratowania ekstraklasy dla Gdyni. Gdy misja się nie powiedzie, to dyrektor sportowy Arki sam podłoży głowę pod topór!

Na pierwszym treningu nowy trener Arki, Frantisek Straka przekazał dyrektorowi Andrzejowi Czyżniewskiemu swoją autobiografię "Jestem Franz". Dyrektor sportowy odwdzięczył się Strace i jego asystentowi Romanowi Bercie i obdarował ich obu podczas niedawnej konferencji prasowej monografiami Arki pt. "Żółto-niebiescy" - autorstwa Macieja Witczaka. Czyżniewski podkreślił profesjonalną postawę Straki podczas negocjacji z Arką: - Pragnę zaznaczyć, że Frantisek Straka należy do ludzi, którzy dotrzymują danego słowa. Dalszą interpretację tych słów pozostawiam mediom. Wręczając trenerowi monografię naszego klubu - mam nadzieję, że zapisze się on złotymi zgłoskami w historii Arki.

Obecnie klub z Gdyni jest prawdziwym zagranicznym konglomeratem. Gra tutaj na chwilę obecną aż 12 obcokrajowców, reprezentujących 12 odmiennych kultur. Do tego dochodzą trenerzy z Czech i Słowacji. Na szczęście nie ma problemów językowych. Wiodącym językiem jest mowa Szekspira. Jest za to problem z komunikacją stricte piłkarską na boisku, co odbija się na wynikach zespołu - podkreślił dyrektor klubu.

- Mówiąc o problemach z komunikacją, mamy tu na myśli komunikację specjalistyczną - czyli język piłkarski. Z przekazanych mi od trener informacji wiem, że zespół ma problem z komunikowaniem się w trakcie gry. Zawodnicy nie podpowiadają sobie jak mają się ustawić, gdzie czekać na piłkę, czy zagrać do kolegi. Trener Straka natomiast nic nie wspomniał o braku ducha lub wiary w zespole. Nie ma też żadnego podziału na dwa obozy: polski i zagraniczny, czy jakieś grupki. Zapewniam, że nic takiego nie ma miejsca. I prosiłbym, abyśmy wszyscy podchodzili do sprawy tak jak Ervin Skela, że tylko wspólnie można dokonać wielkich rzeczy! Nie starajmy się komuś dokopać czy uderzać w słabe punkty - apeluje o cierpliwość i zaufanie Czyżniewski.

Dyrektor nadmorskiego klubu wyjaśnił także po części skąd wzięła się decyzja o zwolnieniu trenera Pasieki i zatrudnieniu w jego miejsce Straki: - Dla mnie osobiście jest to bardzo trudny czas w Arce. Decyzja o rozstaniu z Pasieką była dla mnie jedną z najtrudniejszych w moim życiu, ale w sytuacji gdy interes klubu jest zagrożony, nie będę uciekał przed obcięciem żadnej głowy, nawet jeśli by to miała być głowa Andrzeja Czyżniewskiego! - odważnie deklaruje dyrektor.

- Mówiłem już wielokrotnie, że trener jest zainteresowany teraźniejszością, natomiast dyrektor sportowy musi myśleć w dłuższej perspektywie czasowej. Dlatego mam ogromny szacunek dla trenera Straki, że zgodził się przyjąć naszą ofertę. Wielu kandydatów nam odmówiło i mieli ku temu różne powody. Na pewno przyczyną nie były warunki finansowe - wyjaśnia popularny "Czyżyk". Dodajmy, że wcześniej Arka rozmawiała m.in. z: Liborem Palą, Jackiem Zielińskim, Dariuszem Kubickim czy Duśanem Radolskim. Ten ostatni nawet się zgodził, aby poprowadzić żółto-niebieskich, ale następnego dnia zrezygnował i wskazał na swoje miejsce... właśnie Frantiska Strakę.

Były bramkarz Bałtyku i Arki, potem wyróżniający się sędzia pierwszoligowy, a obecnie dyrektor sportowy - ma bardzo podobne poglądy i filozofię futbolową jak nowy trener żółto-niebieskich. - Po rozmowie z trenerem Straką miałem wrażenie jakbym słuchał... samego siebie. Usłyszałem od niego to, czego ja oczekuję od zespołu. Ma podobną wizję i filozofię futbolu jak moja. Ale żeby coś osiągnąć, potrzebny jest czas, a my tego czasu nie mamy. Od razu też uprzedzę pytania i powiem, że na przeszkodzie w pozyskaniu przez Arkę takich zawodników jak: Kowalewskiego, Bartczaka czy Sotirovicia także nie stanęły finanse - wyjaśnił wątpliwości mediów w temacie kondycji finansowej morskiego klubu.

Zarówno sam Czyżniewski, Zarząd, jak i Rada Nadzorcza klubu są pod wrażeniem dotychczasowego profesjonalizmu i pracowitości czesko-słowackiego duetu szkoleniowców: - Mogę wszystkich zapewnić, że zarówno trener Straka jak i jego asystent Berta, od przyjazdu do Gdyni nie robią nic innego, jak analizują zarówno grę Arki, jak i naszych najbliższych rywali, Mamy teraz do dyspozycji specjalny pokój na stadionie - ze sprzętem komputerowym i wszystkim, co jest potrzebne do tego rodzaju analiz. Ten pokój przygotowaliśmy jeszcze na jedno z życzeń trenera Pasieki.

Po meczu w Łodzi i remisie z Widzewem notowania trenera Straki na pewno wzrosły. Natomiast dyrektor sportowy trzyma się żelaznych zasad i nie chce oceniać zwolnionego Dariusza Pasieki. - Znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy interes klubu był zagrożony - stąd zmiana na ławce trenerskiej. Jeżeli szkoleniowiec Straka zawiedzie, to Andrzej Czyżniewski pierwszy odejdzie z Arki. Pragnę jeszcze raz zapewnić, że nie usłyszycie ode mnie złego słowa na temat zwolnionego Dariusza Pasieki. Ocenę jego warsztatu zostawiam w gestii mediów - kończy podsumowanie ostatnich zmian i zawirowań w klubie dyrektor Arki.

Źródło artykułu: