Remisów ciąg dalszy - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Piast Gliwice

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Kibice Pogoni Szczecin
/ Kibice Pogoni Szczecin
zdjęcie autora artykułu

Niepokonana na wiosnę Pogoń Szczecin podejmowała na własnym stadionie Piasta Gliwice, który na boisku przeciwników nie odnotował jeszcze zwycięstwa w rundzie rewanżowej. Spotkanie mogło podobać się kibicom, nie brakowało walki, szybkich akcji zarówno pod polem karnym gości jak i gospodarzy, padły dwie bramki, a mogło zdecydowanie więcej, bowiem obie drużyny zmarnowały po kilka okazji strzeleckich. Szczecinianie zremisowali z gliwiczanami 1:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy ku pamięci ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem oraz zmarłego tragicznie kilka dni przed sobotnim meczem wiernego kibica Pogoni Szczecin. Fani zgromadzeni na stadionie im. Floriana Krygiera odśpiewali także hymn Polski.

Mecz zaczął się od spokojnych akcji z obu stron, które nie stworzyły zagrożenia pod bramką czy to Pogoni, czy Piasta. W 7. minucie ładnym rajdem prawym skrzydłem popisał się Adam Frączczak i dośrodkował w pole karne Piasta. Piłka nie znalazła jednak adresata i futbolówkę pewnie złapał golkiper gliwiczan. Kilka chwil później padł pierwszy gol w spotkaniu. Kamil Majkowski popędził z piłką prawym stroną , wrzucił piłkę wprost na głowę Frączczaka, który wpakował futbolówkę do siatki. Co ciekawe autor gola dającego prowadzenie gospodarzom w trzecim meczu z rzędu zdobył bramkę i wyrasta na głównego snajpera w zespole Artura Płatka. W 16. minucie znów zrobiło się gorąco w polu karnym gości. Adam Frączczak otrzymał piłkę kilka metrów od bramki Jakuba Szkatuły i uderzył pod poprzeczkę, ale świetną interwencją popisał się golkiper Piasta przerzucając futbolówkę nad poprzeczką. W 20. minucie Piastunki doprowadziły do wyrównania. Po zagraniu Łukasza Krzyckiego oko w oko z Bartoszem Fabiniakiem stanął Maycon, ograł dwóch wracających na pozycję obrońców i nie dał szans bramkarzowi Pogoni na skuteczną interwencję. Przy tej akcji lepiej zachować mógł się doświadczony obrońca Portowców - Błażej Radler oraz Marcin Dymkowski. Piłka nożna jest grą błędów i wyrównujący gol był tego najlepszym przykładem. Kilka chwil później znów zagotowało się pod bramką gospodarzy. Po dośrodkowaniu Jana Buryana głową na bramkę Pogoni uderzał Bartłomiej Gielewski, ale golkiper Pogoni doskonałą interwencją zażegnał niebezpieczeństwo. W 34. minucie boisko opuścić musiał z powodu kontuzji Marcin Dymkowski, a w jego miejsce wszedł świeżo upieczony małżonek - Krzysztof Hrymowicz.

W ostatnich minutach pierwszej części meczu inicjatywę przejęła Pogoń, jednak brakowało dobrego ostatniego podania, bądź wykończenia akcji. W 36. minucie po zagraniu Kamila Majkowskiego przed dobrą okazją stanął Adam Frączczak, ale napastnik Pogoni zbyt długo składał się do strzału i piłkę przejęli obrońcy gości. Kilka chwil później wspominany Frączczak zdecydował się na strzał z dystansu, ale było to uderzenie niecelne. W 45. minucie w sytuacji sam na sam ze Szmatułą znalazł się Robert Mandrysz, ale źle trafił w piłkę i nie zdołał wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie. Piłkarze schodzili do szatni przy stanie 1:1, a kibice ostrzyli sobie zęby na drugą część spotkania.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza, zaczęła się od spokojnych ataków. W 49. minucie z piłką w pole karne Piasta wpadł Marcin Klatt, który minął dwóch obrońców, ale jego akcję zatrzymał skuteczną interwencją Łukasz Krzycki. W 58. minucie głową na bramkę Pogoni uderzał Jakub Biskup, ale piłka zatrzymała się w bocznej siatce. Chwilę później w ogromnym zamieszaniu w polu karnym gości zawodnicy Pogoni trzykrotnie uderzali na bramkę gliwiczan, lecz piłka nie wpadła do bramki Szmatuły. W 65. minucie po nieudanej pułapce ofsajdowej defensorów gospodarzy Maycon znalazł się w sytuacji sam na sam z Fabiniakiem. Minął bramkarza Pogoni i uderzył na bramkę, ale zmierzającą do siatki piłkę zblokował wracający na pozycję Krzysztof Hrymowicz.

W kolejnych minutach obie drużyny wymieniały się ciosami, raz sytuację pod bramką miał Piast, a po chwili kontratakowali gospodarze. W 89. minucie na strzał z rzutu wolnego z ok. 35 metrów zdecydował się Piotr Petasz, który zastąpił Klatta, ale piłkę pewnie złapał golkiper gości. Piast kontratakował i miał wyśmienitą okazję do objęcia prowadzenia. Jakub Smektała otrzymał piłkę na 10 metrze od bramki Fabiniaka i zdecydował się na strzał, ale zamiast trafić do siatki posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Po chwili akcja przeniosła się na drugą stronę i swoją dogodną szansę zmarnowała Pogoń. Petasz wpadł z piłką w pole karne, minął zwodem dwóch obrońców gości i oddał strzał, ale posłał piłkę tuż obok słupka. Mecz zakończył się remisem 1:1 i wydaje się, że podział punktów jest sprawiedliwy.

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 1:1 (1:1)

1:0 - Frączczak 11'

1:1 - Maycon 20'

Składy:

Pogoń: Fabiniak - Szałek, Radler, Dymkowski (34' Hrymowicz), Matuszczyk, Majkowski (67' Wólkiewicz), Mandrysz, Ława, Akahoshi, Frączczak, Klatt (74' Petasz).

Piast: Szmatuła - Buryan, Krzycki, Matras, Lewczuk (46' Kaszowski), Smektała, Sielewski (65' Gamla), Urban, Iwan (74' Podgórski), Biskup, Maycon.

Żółte kartki: Mandrysz, Ława, Hrymowicz (Pogoń) - Smektała, Kaszowski, Buryan (Piast).

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: 2 tyś.

Źródło artykułu: