Kolejorz w piątek długimi momentami kontrolował przebieg meczu, przez blisko godzinę miał przewagę optyczną, brakowało jednak konceptu na przedarcie się przez zasieki obronne przeciwnika. - Z Polonią zagraliśmy bardzo dobrze - nie ma żadnych wątpliwości Bakero. - Pokazaliśmy niezły futbol, mieliśmy przewagę na boisku. Niestety, pod koniec spotkania objawiła się nasza gorsza twarz - biorę za to na siebie pełną odpowiedzialność. Mieliśmy mecz w garści i daliśmy rywalom prezent, nasi kibice nie zasługują na takie porażki - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami.
Lechici na bramkę Sebastiana Przyrowskiego oddali ledwie dwa celne strzały, golkiper gospodarzy nie miał z nimi większych problemów. Bez uderzeń w światło bramki mecz wygrać ciężko, czego jednak wymagać, skoro za ataki odpowiadali w piątek Tomasz Mikołajczak i anemiczny Bartosz Ślusarski. Strzałów szukał Siergej Kriwiec, na obu skrzydłach solidnie pracował Semir Stilić, wykończenia jednak brakowało. - Przy Konwiktorskiej pokazaliśmy dwie twarze: bardzo dobrą i bardzo złą - nie ma wątpliwości Bakero. Jego zespół w dwóch ostatnich meczach wywalczył punkt i w ligowej tabeli spadł na ósme miejsce.
Jose Maria Bakero ma coraz mniej powodów do optymizmu
- Mecz zaczęliśmy dobrze, gospodarze szybko odpowiedzieli jednak kontrą i od tego momentu, aż do czerwonej kartki dla Euzebiusza Smolarka, nasza gra stała na bardzo dobrym poziomie - relacjonuje Hiszpan. Decydująca dla przebiegu boiskowych wydarzeń była jednak 62. minuta. - Po wykluczeniu Smolarka kompletnie straciliśmy koncentrację, graliśmy jak nie my i ostatecznie to gospodarze zdołali wykorzystać swoją sytuację - ciągnie Bakero. Decydującą bramkę, po zgraniu piłki przed bramkę, przy biernej postawie obrońców, strzelił Artur Sobiech.
- Ten mecz potrzebuje głębszej refleksji - nie ma wątpliwości trener Lecha. - Zamierzam poważnie porozmawiać z zawodnikami, trzeba ze spokojem przeanalizować naszą grę, jej dobre i złe aspekty - zaznacza. W przyszłą sobotę jego zespół podejmie przy Bułgarskiej Legię, potem w Pucharze Polski zmierzy się z Podbeskidziem. Najbliższe dni mogą się okazać decydujące w kwestii przyszłorocznego udziału Kolejorza w europejskich pucharach. - Wciąż jesteśmy w grze, ale jak to będzie wszystko wyglądało, okaże się za dziesięć dni - ucina Bakero. Materiału do przemyśleń ma sporo.