Sytuacja Wacka jest o tyle specyficzna, że jako jedyny z wynagrodzonych przez piłkarzy Zagłębia zawodników Cracovii oddał swoją "dolę". W skierowanym do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście razem z aktem oskarżenia wniosku o dobrowolne poddanie się karze Wacek wnosi o wymierzenie kary w wysokości roku i 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz 5 tys. zł grzywny.
Jednocześnie Wacek wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie, które opublikował serwis internetowy Karpat Krosno: "W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami oświadczam, że jako zawodnik Klubu Sportowego Cracovia nie odpuściłem meczu Cracovia Kraków - Zagłębie Lubin i nie miałem z tego powodu żadnych korzyści finansowych. Ze względu na wynik tego spotkania przekazano mi jednak pieniądze, które w pierwszej chwili przyjąłem. To był mój błąd, którego szybko pożałowałem i dlatego je zwróciłem. Przepraszam wszystkich ludzi związanych z Klubem Sportowym Karpaty Krosno, że przez zaistniałą sytuację ucierpiał wizerunek klubu."
Głos w sprawie zabrały też władze trzecioligowego klubu, które poinformowały, że "zatrudniając Tomasza Wacka, posiadały wiedzę dotyczącą okoliczności związanych z meczem rozegranym pomiędzy Cracovią a Zagłębiem Lubin w maju 2006 roku i w świetle wyjaśnień Tomasza Wacka nie widziały przeszkód w powierzeniu mu funkcji trenera pierwszej drużyny."