Pomocnik jest zdania, że nie można porównać dwumeczu Królewskich z popularnymi Kogutami do czasów, kiedy on jeszcze bronił barw FC Liverpoolu i wówczas The Reds łącznie ograli Real różnicą aż pięciu bramek. Teraz po pierwszym starciu z Tottenhamem aktualni wicemistrzowie Hiszpanii mają cztery gole przewagi nad Anglikami. - Nie sądzę, aby można było porównać te dwa zupełnie różne składy zawodników. Wiemy jednak jak ważne jest dla rywali to, aby pokazać się z dobrej strony i sprawić niespodziankę odwracając losy rywalizacji. Wiemy, że musimy być skoncentrowani na sobie. Jeśli dobrze wykonamy naszą pracę, to powinniśmy awansować - powiedział.
Xabi Alonso nie jest pewny awansu. Piłkarz zdaje sobie sprawę z tego, że do rozstrzygnięcia dwumeczu pozostała jeszcze druga część rywalizacji. - Zdajemy sobie sprawę, że do rozegrania pozostało jeszcze 90 minut. Przyjechaliśmy po osiągnięciu dobrego wyniku, ale na White Hart Lane rywale będą mieli wsparcie kibiców i będą chcieli zagrać jak najlepiej. Poza tym, jest tutaj bardzo wąska murawa. Nie przyjechaliśmy, aby się bronić. Im więcej goli strzelimy, tym trudniej będzie Tottenhamowi. Jeśli zachowamy balans pomiędzy obroną i atakiem, nie będziemy mieli problemów z awansem - dodał.
Alonso ma nadzieję, że Real udał się do Londynu nie po raz ostatni w tym sezonie. Przypomnijmy, że finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany właśnie w tym mieście na stadionie Wembley. - Nie myślę jeszcze o finale na Wembley, ale możemy tam zagrać i po raz dziesiąty triumfować w Lidze Mistrzów. Jeśli wywalczymy awans, to będzie to krok we właściwym kierunku. To byłby dla nas pozytywny znak. Miejmy nadzieję, że wrócimy tutaj 28 maja.
Ponadto Hiszpana cieszy fakt, że co niektórzy piłkarze, którzy ostatnimi czasy byli kontuzjowani wracają do zdrowia. - Mamy zawodników, którzy wracają po kontuzjach. Jesteśmy w dobrej formie, może nie najlepszej w sezonie, ale jesteśmy zadowoleni. Im więcej zawodników do dyspozycji ma menedżer, tym lepiej, zwłaszcza na tym etapie sezonu - zakończył.
Harry Redknapp jest pełen optymizmu przed rewanżem z Realem. Menedżer popularnych Kogutów widzi wiele pozytywów. - W sobotę graliśmy dobrze, więc jesteśmy w pozytywnych nastrojach. Przed nami fantastyczny wieczór, jednak chcielibyśmy być w lepszej sytuacji. Pierwszy mecz nie poszedł po naszej myśli, ale przed nami rewanż z Realem Madryt na White Hart Lane. Zarówno kibice, jak i piłkarze już się nie mogą doczekać tego starcia. Damy z siebie wszystko, tylko tyle możemy obiecać. Miejmy nadzieje, że zagramy na wysokim poziomie - mówił.
Trener Tottenhamu nie ukrywa, że wierzy, iż jego podopieczni dokonają cudu i zdołają wyeliminować Królewskich. - Musimy zagrać znakomicie pod każdym względem i zobaczymy co nam to da. Nie można zagrać bardzo otwarcie przeciwko drużynie z takimi gwiazdami. Nie możemy rzucić się do ataku, nadziać się na kontratak i stracić gola. Musimy być poukładani i wykorzystać stworzone sytuacje. Wszystkim się wydaje, że już nie mamy szans. Wiemy, że potrzebujemy cudu, ale cuda się zdarzają. Jeśli zagramy bardzo dobrze, to kto wie?