Trener Franciszek Smuda przyznaje, że jeszcze nigdy śledzenie terminarza rozgrywek Ekstraklasy nie było dla niego tak frapującym zajęciem. - Głównie z tego powodu, że muszę wybrać mecze, na których warto "zawiesić oko", obejrzeć aktualnych kadrowiczów lub poszukać kandydatów do reprezentacji. Poza tym nie pamiętam, by na dziewięć kolejek przed końcem zaledwie jedna porażka mogła wpędzić zespół do strefy spadkowej, a trzy punkty wynieść do walki o puchary - powiedział dla Przeglądu Sportowego Smuda.
Sytuacja jaką mamy w polskiej lidze powoduje, że zdobycie trzech punktów może spowodować awans zespołu zagrożonego spadkiem z ligi, do strefy gwarantującej grę w europejskich pucharach. Ekstraklasa piłkarska już dawno nie była tak ciekawa jak w tym sezonie. Zespół, którego miejsce gwarantuje mu grę w Lidze Europy, od zespołu zagrożonego spadkiem dzieli zaledwie 9 punktów. Daje to naszej lidze drugie miejsce w Europie! Nawet 13 w lidze Widzew Łódź nie jest pozbawiony w chwili obecnej teoretycznych szans na grę w europejskich pucharach.
Zdaniem trenera polskiej kadry, po tytuł mistrzowski sięgnie ktoś z czwórki Wisła, Jagiellonia, Legia i Lech. Smuda przestał brać pod uwagę Lechię Gdańsk, która przegrała 0:3 z broniącą się przed spadkiem Cracovią. Nie przekreśla jednak szans Lechii na walkę o miejsce w europejskich pucharach.
Równie ciekawie wygląda walka o utrzymanie. Czternaste - bezpieczne miejsce zajmuje Polonia Bytom, która ma 23 punkty. Za jej plecami są Arka Gdynia (20) i Cracovia (19). Jednak właśnie gra ostatniej Cracovii zrobiła na Smudzie największe wrażenie. - Cracovia robi na mnie wrażenie. Młodzi chłopcy, na których postawił trener Jurij Szatałow, za nic nie chcą pożegnać się z ligą. To, co pokazali w meczu z Lechią, naprawdę zasługuje na szacunek. Po jesieni, chyba tylko ludzie zakochani w Cracovii liczyli na to, że uda się uratować Ekstraklasę. Droga do tego daleka, ale widać w tych chłopakach, że mają wielką nadzieję i serce - dodał na łamach Przeglądu Sportowego Smuda.
Źródło: Przegląd Sportowy