Ostatnie spotkanie dla gorzowian było trudne nie tylko ze względów sportowych. Gracze GKP do ostatnich chwil nie wiedzieli czy pojadą do Wodzisławia. Owe napięcie nie miało wpływu na ostateczny wynik meczu: GKP wygrał z Odrą 3:1. Dwie bramki dla gości strzelił
GKP w Wodzisławiu odniosło jedno z ważniejszych zwycięstw jeśli chodzi o walkę o utrzymanie w I lidze. Podopieczni Krzysztofa Pawlaka pokazali się z lepszej strony niż miejscowi. - Myślę, że byliśmy lepszym zespołem. Kiedy Odra wyrównała miałem chwilę zwątpienia. Muszę pochwalić mój zespół. Możliwe, że oglądaliśmy ostatni występ GKP w I lidze. Długo budowaliśmy fajny, młody zespół, ale decydenci sprawili, że dziś oglądaliśmy ostatni mecz GKP w pierwszej lidze - oznajmił trener Pawlak.
Widać z perspektywy czasu, że trener GKP się mylił i gorzowianie zagrają w kolejnym spotkaniu w I lidze. Pat jaki zagościł w Gorzowie Wielkopolskim trwa już od dłuższego czasu. Jednak tym, którym najbardziej zależy na grze, czyli zawodnikom nie jest obojętny los GKP i z podniesionym czołem walczą na zapleczu Ekstraklasy. Stawiają jednak podstawowy warunek - pieniądze z dochodu ze sprzedaży biletów na własnym stadionie mają trafić do piłkarzy, zamiast do organizatorów widowiska.
Katowiczanie ostatnie spotkanie wygrali u siebie z MKS-em Kluczbork 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Janusz Dziedzic. Mimo wygranej pomocnik GKS-u nie krył rozczarowania z powodu skuteczności: - W pierwszej połowie trochę zabrakło nam szczęścia. Mieliśmy multum sytuacji i ja sam nie pamiętam spotkania, w którym stworzyliśmy sobie więcej bramkowych okazji. Byliśmy od Kluczborka zespołem o klasę, jak nie o dwie lepszym - przyznał po meczu doświadczony pomocnik Gieksy.
W najbliższym spotkaniu GKS powalczy o kolejne punkty ligowe w Gorzowie. Dorobek dziesięciu punktów w wiosennej rundzie nie satysfakcjonuje podopiecznych Wojciecha Stawowego. Zawodnicy nie wybiegają myślami w daleką przyszłość, lecz zachowują spokój i skupiają się na kolejnym ligowym pojedynku. - Patrząc na tabelę rundy wiosennej jesteśmy w ścisłej czołówce. Przed meczem z Wartą Poznań byliśmy nawet jej wiceliderem. Nie popadamy jednak w euforię, bo drużyna cały czas jest w budowie. Naszym celem jest to, by zespół osiągnął optimum formy w przyszłym sezonie, kiedy będziemy walczyć o awans do ekstraklasy - przekonuje trener Gieksy.
Krzysztof Pawlak będzie miał do dyspozycji siedemnastu zawodników. Jedynym kontuzjowanym zawodnikiem jest Przemysław Łudziński, który sygnalizował ból żeber.
Trener gości nie będzie mógł na pewno skorzystać z Wojciecha Szali, który będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek. W obronie również może zabraknąć Jacka Kowalczyka. W gronie kontuzjowanych nadal pozostają: Michał Zieliński, Bartosz Karwan i Przemysław Pitry. Pozytywną informacją jest to, że do składu wraca Tomasz Hołota.
Bilans spotkań jest zdecydowanie na korzyść gospodarzy. Na jedenaście meczów aż sześć kończyło się zwycięstwem GKP. Jedynie dwukrotnie katowiczanie pokonali zespół z Gorzowa, w tym jedno zwycięstwo miało miejsce w rundzie jesiennej obecnego sezonu. Podopieczni Stawowego wygrali wówczas 4:2. Czy zdołają powtórzyć ten wynik w najbliższym spotkaniu? Odpowiedź poznamy już w sobotnie popołudnie.
GKP Gorzów Wlkp. - GKS Katowice / sob 16.04.2011 godz. 16.00
Przewidywane składy:
GKP Gorzów Wielkopolski: Ulman - Ilków-Gołąb, Grocholski, Jasiński, Banasiak, Mikołajczak, Łuszkiewicz, Kaczmarczyk, Małkowski, Górski, Drozdowicz.
GKS Katowice: Gorczyca - Sokołowski, Napierała, Sroka, Niechciał, Chwalibogowski, Plewnia, Cholerzyński, Goncerz, Dziedzic, Olkowski.
Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław).
Wyślij SMS o treści SF GKS na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Wyślij SMS o treści SF GKS na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT