Aż trzech nie planowanych wcześniej zmian w meczu z Lechią Gdańsk musiał dokonać trener Adam Nawałka. Szkoleniowiec Górnika do roszad zmuszony był urazami, jakich w trakcie spotkania doznało trzech podstawowych zawodników zabrzańskiej drużyny.
Już w pierwszych sekundach gry w pojedynku o górną piłkę Tomasz Zahorski zderzył się z Luką Vućko i musiał skorzystać z pomocy sztabu medycznego. - Tomek otrzymał potężne uderzenie w tył głowy. Jest bardzo ambitnym zawodnikiem i zdecydował się wrócić na boisko, ale cały czas dawał sygnały, że kręci mu się w głowie. Były to typowe objawy nokautu i trzeba było dokonać szybko zmiany, o którą zresztą sam zawodnik prosił - donosi trener zabrzańskiej drużyny.
Wszystko wskazuje na to, że rosły napastnik Górnika doznał w tym starciu wstrząsu mózgu i od jego siły zależy kiedy wróci na boisko. W tym przypadku wydaje się jednak, że jego występ w Białymstoku jest sprawą jak najbardziej otwartą.
Znacznie gorzej pod tym względem przedstawiają się dwa kolejne urazy. Kilkanaście minut po Zahorskim boisko na noszach opuścił Adam Banaś. Kapitan Górnika podczas walki o piłkę w okolicach linii własnego pola karnego został trafiony w żebra. - Nie wiemy na teraz jak poważny jest to uraz. Wszystko okaże się po prześwietleniu, które wykonamy w sobotę - zapowiada opiekun górniczej drużyny.
W ostatnich minutach gry grono kontuzjowanych graczy poszerzyło się także o nazwisko Grzegorza Bonina. Skrzydłowy zabrzańskiej drużyny padł na murawę po starciu z Marcinem Pietrowskim i chwilę później także opuścił boisko na noszach. - Skręciłem staw skokowy – zdradza w rozmowie z naszym portalem gracz drużyny z Roosevelta. – W przypadku Grześka także potrzebne są badania i dopiero potem wyjaśni się na jak długo będzie on wyłączony z gry - dodaje Nawałka.
W ostatnich tygodniach z urazami zmagali się też: Michal Gasparik, Robert Jeż, Aleksander Kwiek, Maciej Mańka, Bartosz Kopacz i Mateusz Zachara, a do końca sezonu na boisko nie wybiegną Maciej Bębenek oraz Michał Jonczyk.