Paweł Nowak: Remis jest sprawiedliwy

Dzięki punktowi wywiezionemu z Zabrza Lechia Gdańsk awansowała na podium tabeli piłkarskiej ekstraklasy. Drużyna z Pomorza zdobyła oczko na bardzo trudnym terenie, skąd bez punktów wyjeżdżali już mistrz i wicemistrz Polski.

Mimo passy czterech ligowych meczów bez zwycięstwa Lechia zdołała wrócić do czuba ligowej tabeli i gdyby sezon zakończył się dziś, to gdańszczanie obok Wisły i Jagiellonii reprezentowaliby Polskę w europejskich pucharach. W piątek drużyna z Pomorza zdobyła cenny punkt po meczu z Górnikiem, który na własnym stadionie jest rywalem groźnym dla każdego.

- Patrząc na boiskowe wydarzenia można powiedzieć, że ten remis jest sprawiedliwy. Żadna z drużyn nie potrafiła uporządkować gry i narzucić rywalowi własnych reguł. Oba zespoły grały długimi piłkami i ciężko było w tej koncepcji stworzyć klarowne okazje podbramkowe. Myślę, że wywozimy z trudnego terenu zasłużony punkt - przekonuje Paweł Nowak, pomocnik Lechii.

Były gracz Cracovii stworzył najlepszą okazję dla gdańskiej drużyny, kiedy po jego potężnym strzale z dystansu Adam Stachowiak z najwyższym trudem sparował piłkę na korner. - Szkoda tej sytuacji, bo gdyby ta piłka wpadła to pewnie wygralibyśmy ten mecz. Miałem trochę miejsca, więc zdecydowałem się na strzał, ale bramkarz dobrze wyczuł moje intencje i odbił piłkę. Wszystko poszło po mojej myśli prócz samego zakończenia akcji, bo ta piłka miała wpaść do siatki - przyznaje ambitny zawodnik biało-zielonych.

W głównej mierze to Nowak kreował grą Lechii w tym spotkaniu. W obozie Górnika podobną rolę pełnił Robert Jeż, który także umiejętnie rozgrywał piłkę, samemu stwarzając zagrożenie pod bramką Pawła Kapsy. Czy był to mecz liderów? - Był to przede wszystkim mecz Górnika z Lechią - uśmiecha się rozgrywający gdańszczan. – Spotkanie może nie było porywającym widowiskiem, ale mecz tak się ułożył. Spotkały się dwie wyrównane drużyny i to odzwierciedla wynik spotkania - dowodzi gracz drużyny z Traugutta.

Komentarze (0)