Niemoc wciąż trwa - relacja ze spotkania Ruch Radzionków - Odra Wodzisław Śląski

Mimo usilnych starań ani Ruchowi Radzionków ani Odrze Wodzisław Śląski nie udało się przełamać wiosennej nie mocy. Cidry wciąż pozostają bowiem bez zwycięstwa na własnym stadionie, a wodzisławianie przedłużyli passę meczów bez zwycięstwa do siedmiu spotkań. Mecz zakończył się podziałem punktów, choć okazji do przełamania z obu stron jednak nie brakowało.

Gdyby gracze Odry Wodzisław Śląski mieli sięgnąć pamięcią wstecz, wcześniej przypomnieliby sobie smak wigilijnego karpia niż ostatniego ligowego zwycięstwa. Te nastąpiło 13 listopada zeszłego roku, kiedy wodzisławianie pokonali na własnym stadionie Pogoń Szczecin 2:0. Na mecz z Cidrami podopieczni trenera Jarosława Skrobacza jechali z nadzieją na przełamanie fatalnej passy. Tym bardziej, że Ruch przegrał trzy ostatnie mecze, a na wiosnę na własnym stadionie nie strzelił nawet bramki.

Mimo aspiracji Odry, to drużyna Artura Skowronka mogła mecz rozpocząć z wysokiego "C". Kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku sędziego świetne podanie z lewego skrzydła w pole karne Odry posłał Dawid Jarka, a kilka metrów przed bramką główkował Adrian Świątek. Filigranowemu napastnikowi Ruchu zabrakło jednak centymetrów i posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką. Była to pierwsza i jak się potem okazało jedyna klarowna sytuacja Cidrów w pierwszych fragmentach gry.

Radzionkowianie dali sobie bowiem narzucić styl Odrze, która konstruowała akcje po ataku pozycyjnym. Nie przekładało się to jednak na sytuacje strzeleckie wodzisławian. Największe zagrożenie pod radzionkowską bramką stworzył… Łukasz Skorupski, kiedy wypuścił piłkę z rąk po pozornie prostym dośrodkowaniu Bartłomieja Sikorskiego z rzutu wolnego, ale zdążył w porę naprawić swój błąd i złapał zmierzającą do siatki futbolówkę.

Na kolejne godne uwagi akcje kibicom przyszło czekać do doliczonego czasu pierwszej części gry. Najpierw po dograniu z rzutu wolnego, w ogromnym zamieszaniu w polu karnym Ruchu piłki dopadł Jean Nganbe i uderzył na bramkę, ale piłka zatrzymała się na słupku. Po szybkiej kontrze z piłką w pole karne gości z prawego skrzydła ściął Piotr Rocki i zagrał do Jarki, który po strzale z ostrego kąta posłał piłkę kilkanaście centymetrów obok prawego słupka bramki Michała Buchalika.

Po przerwie gra z obu stron się ożywiła. Cidry odważniej zaatakowały i szybko przełożyło się to na sytuacje bramkowe. Po zagraniu z głębi pola w sytuacji sam na sam z Buchalikiem znalazł się Rocki i zdecydował się na lob, ale wraz z golkiperem Odry przerzucił piłkę także nad poprzeczką. Zmarnowana sytuacja zemściła się na Ruchu trzy minuty później. Świetne podanie w kierunku wychodzącego na czystą pozycję Tomasza Stolpy posłał Łukasz Skrobacz, a napastnik wodzisławian nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Po stracie bramki Ruch rzucił się do odrabiania strat. Odra z kolei szukała szczęścia po kontratakach. Po jednym z nich dobrą okazję na podwyższenie prowadzenia wodzisławian miał Nganbe, ale jego strzał sprzed linii pola karnego na korner sparował Skorupski. Kapitalną okazję do wyrównania Cidry miały na dwadzieścia minut przed końcem spotkania, kiedy po strzale Kamila Szymury z rzutu wolnego z ok. 19 metrów piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Buchalika. Drugiego ostrzeżenia ze strony radzionkowian już nie było. Z piłką w pole karne Odry wpadł Rocki i zagrał wzdłuż bramki do Świątka, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Końcowe minuty spotkania stały pod znakiem zmasowanych ataków Ruchu. Odra cofnięta na własną połowę stwarzała wrażenie pogodzonej ze stratą dwóch punktów. Na dodatek w końcówce wodzisławianie stracili jeszcze szkoleniowca, bo trener Skrobacz został odesłany na trybuny. - Nie padła z moich ust jakaś obelga w kierunku arbitra. Po prostu sędzia uznał, że zbyt ekspresywnie reagowałem przy linii bocznej i odesłał mnie na trybuny. Miał do tego prawo - przyznał po końcowym gwizdku sędziego trener Odry.

W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał na nodze Miłosz Przybecki, ale po jego strzale sprzed linii pola karnego piłka minimalnie chybiła celu. Po meczu żadna z drużyn nie miała powodów do zadowolenia. Ruch w dalszym ciągu pozostaje bez zwycięstwa na własnym stadionie w rundzie wiosennej, a Odra po raz kolejny nie zdołała wygrać i przesunęła się do strefy spadkowej. - W meczu z Kolejarzem musimy sięgnąć po komplet punktów, bo nasza sytuacja robi się nieciekawa - dowodził Bartłomiej Sikorski, skrzydłowy wodzisławskiej drużyny.

Ruch Radzionków - Odra Wodzisław Śląski 1:1 (0:0)

0:1 - Stolpa 58'

1:1 - Świątek 78'

Składy:

Ruch Radzionków: Skorupski - Mróz (46' Rzepka), Beliancin, Szymura, Kowalski, Cieluch (46' Przybecki), Paweł Giel, Foszmańczyk, Rocki, Jarka, Świątek.

Odra Wodzisław Śląski: Buchalik - Jary, Tanżyna, Cybulski, Caha, Nganbe, Brzozowski, Polak (65' Sobik), Skrobacz (68' Kuczok) (88' Odunka), Sikorski, Stolpa.

Żółte kartki: Paweł Giel (Ruch) - Jary, Sikorski, Buchalik (Odra).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Komentarze (0)