Marcin Pietrowski z Lechii: Walczymy o mistrzostwo, a z ligi spadną Cracovia i Arka

23-letni wychowanek Lechii, nie tylko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie gdańskiego zespołu, gdzie należał do wyróżniających się aktorów trójmiejskich derbów, ale potrafi się także wypowiedzieć w sposób tyleż ciekawy, co bezkompromisowy. M.in. w kwestii walki o mistrzostwo Polski oraz utrzymanie w ekstraklasie.

Młody zawodnik Marcin Pietrowski przebojem wdarł się do podstawowego składu Lechii Gdańsk. Nominalny obrońca jest graczem uniwersalnym, bo może też grać w drugiej linii. Właśnie na tej pozycji rozpoczął niedzielne derby z Arką i radził sobie dobrze. W trakcie spotkania został przesunięty do obrony, gdzie toczył zażarte boje z zawodnikami gospodarzy. "Szczęśliwy" remis w końcówce spotkania i jeden zdobyty punkt spowodował, że Lechia powróciła na trzecią lokatę i ponownie rozbudził nadzieję na grę w europejskich pucharach. Sam zawodnik odważnie deklaruje też walkę o wyższe cele!

- Wisła w ostatnim meczu zagrała po prostu słabo, Jagiellonia też przegrywa i w tym upatruję naszej szansy. My w planach mamy zajęcie miejsca od 1 do 6. Z tego jasno wynika, że nie tylko Biała Gwiazda i Jaga walczą o mistrzowski tytuł! W tabeli panuje straszny ścisk i każdy punkt jest na wagę złota - odważnie deklaruje pomocnik biało-zielonych.

Trener Lechii Tomasz Kafarski po derbach chwalił grę i zespół swojego rywala - Arki Gdynia i życzyłby sobie, aby w przyszłym roku na nowym stadionie Baltic Arena również doszło do derbów Trójmiasta, bo one są solą futbolu na całym świecie. Tymczasem Pietrowski jasno wyraża swoja opinię w kwestii spadkowiczów w ekstraklasie:

- Muszę powiedzieć, że pierwsze pół godziny derbowego spotkania bardziej przypominało walkę gladiatorów niż widowisko piłkarskie. Na pewno nie była to piękna gra, zwłaszcza dla kibiców. Arka grała tylko długie piłki i była groźna przy stałych fragmentach gry. Gospodarze byli nastawieni agresywnie - stąd nie było miejsca na boisku. To, co zrobiliśmy w końcówce meczu w Gdyni, to było coś pięknego. Z przebiegu meczu ten remis traktujemy oczywiście jak zwycięstwo. Według mnie z ligi spadną Cracovia i właśnie Arka.

W najbliższej kolejce do grodu nad Motławą zawita aktualny lider tabeli - zawodnicy Białej Gwiazdy. Mecz na szczycie da odpowiedź, czy Lechię stać na coś więcej w tym sezonie? - W spotkaniu z Wisłą chcemy sprawić niespodziankę, ale aby do tego doszło musimy zagrać na "maxa", tak jak w meczu u nas z Legią. Wtedy możemy wygrać z każdym - kończy Pietrowski.

Komentarze (0)