Dragan Paljić: Zrobiliśmy duży krok do Mistrzostwa Polski

Lechia Gdańsk przegrała na stadionie przy ulicy Traugutta z Wisłą Kraków 0:3. Niezłe spotkanie w barwach gości zagrał Dragan Paljić, który jednak nie uważa że zespół, który krakowianie odprawili z kwitkiem jest słaby, a wręcz przeciwnie.

Dragan Paljić był po meczu w Gdańsku bardzo zadowolony. - Był to bardzo dobry mecz dla nas. Zagraliśmy dobrze w ataku, a co ważne nie straciliśmy też żadnej bramki. Lechia atakowała, bo grała u siebie i stwarzała sobie szanse - powiedział piłkarz Białej Gwiazdy. - Wygraliśmy jednak my i zrobiliśmy kolejny, duży krok do Mistrzostwa Polski. Bardzo dobrze potoczyła się dla nas ostatnia kolejka, gdyż druga w tabeli Jagiellonia przegrała, a my pokonaliśmy trzecią w tabeli Lechię. Graliśmy na wyjeździe i 3:0 to wspaniały wynik - przyznał zadowolony Paljić w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Liderzy tabeli ekstraklasy zagrali w Gdańsku dobre spotkanie, nie dopuszczając swoich rywali do piłek. - Trener nas bardzo dobrze ustawił na Lechię, która gra bardzo dobry futbol. Ważne było to, że nie dawaliśmy przedrzeć się do bramkarza. Strzeliliśmy bramki i uważam, że były one przepiękne - powiedział wyraźnie zadowolony Paljić, który zauważył, że krakowianom gra się lepiej z zespołami, które dobrze grają w piłkę. - Lechia gra dobrze, ale właśnie przeciwko takim drużynom gra nam się lepiej. Gdańszczanie grają w piłkę nożną podobnie jak my, nie ustawiając się ultradefensywnie z 10 zawodnikami z tyłu, jak Ruch Chorzów, czy Polonia Bytom. Gra z takimi zespołami jest trudna, bo z jednej kontry może wpaść bramka - zauważył Niemiec pochodzenia serbskiego.

Czy Wisłę Kraków w obecnym składzie stać na skuteczną grę w europejskich pucharach? - Najpierw musimy zdobyć Mistrzostwo Polski. Kolejny mecz mamy z Lechem Poznań i będzie on bardzo trudny. Zostało pięć meczów, więc musimy się na nich skupić - tonuje nastroje piłkarz. Czy więc już po następnym spotkaniu, podopieczni Roberta Maaskanta będą celebrować zbliżenie się do tytułu? - Zobaczymy - kończy tajemniczo Dragan Paljić na zakończenie rozmowy.

Komentarze (0)