Kolejne poważne osłabienia Polonii przed derbami z Górnikiem

Kolejnych dwóch poważnych osłabień przed wieczornym derbowym starciem z Górnikiem Zabrze doznała Polonia Bytom. Już wcześniej z gry wyłączeni byli kontuzjowani Clemence Matawu i Przemysław Trytko, a za kartki pauzować musi Łukasz Tymiński. W ostatnich godzinach przed meczem Robertowi Góralczykowi wypadły kolejne dwa ważne ogniwa.

Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, do pełni sił nie zdołał wrócić Lukas Killar, który jeszcze przed meczem z Pasami zmagał się z silnym zatruciem. W składzie zastąpił go przesunięty z lewej strony defensywy Błażej Telichowski, a jego miejsce zajął Krzysztof Król. W podobnym zestawieniu linia defensywna bytomian wyjdzie najpewniej przeciwko Górnikowi.

Znacznie większym problemem jest przymusowa absencja Dariusza Jareckiego. Skrzydłowy Polonii we wspomnianym wcześniej meczu z Cracovią nabawił się urazu mięśnia przywodziciela. Wydawało się, że uraz nie jest na tyle poważny, by wyłączył go z gry w derbowym pojedynku. Na kilkanaście godzin przed meczem zapadła jednak diagnoza lekarska wykluczająca występ 29-latka w piątkowym spotkaniu.

Kto go zastąpi? Wszystko wskazuje na to, że trener Robert Góralczyk zdecyduje się przesunąć z linii ataku na bok pomocy Blazeja Vascaka, a na szpicy od pierwszego gwizdka sędziego wybiegnie Grzegorz Podstawek. Doświadczony napastnik strzelił dla Polonii bramkę w ostatnim derbowym pojedynku z Górnikiem przy Olimpijskiej. W sercach kibiców niebiesko-czerwonych zapaliła się więc iskierka nadziei, że ulubieniec trybun znów trafi do siatki. Ewentualne zwycięstwo nad zabrzanami będzie jednak małym krokiem bytomian do utrzymania.

Kluczowy dla dalszych losów Polonii w ekstraklasie będzie wynik przyszłotygodniowego starcia z Arką w Gdyni. Jeżeli bytomianie zdołają wrócić z Pomorza ze zdobyczą punktową, będą mogli złapać głębszy oddech, ale nie odetchnąć z ulgą. Przed nimi bowiem jeszcze mecze z Lechem w Bytomiu i Legią przy Łazienkowskiej. Do końca sezonu śląska drużyna będzie musiała więc spoglądać z bojaźnią w kierunku Krakowa, śledząc wyniki Cracovii.

Komentarze (0)