Łodzianie powoli zapominają o środowej potyczce z lokalnym rywalem GKS Bełchatów i pieczołowicie przygotowują się do kolejnego starcia. - Niestety nie udało się wygrać dwóch meczów pod rząd. Zwycięstwo z GKS załatwiłoby prawdopodobnie sprawę utrzymania. Musimy walczyć o kolejne 3 punkty - tym razem z Zagłębiem. Zawodnicy, którzy grali z GKS przez duży wymiar czasowy otrzymali w piątek wolne. Reszta trenowała o godzinie 10. Spośród wszystkich wybierzemy meczową osiemnastkę i pojedziemy na zgrupowanie - poinformował trener Michniewicz.
Szkoleniowiec Widzewa przyznał, że jego drużyna nie potrafi zachować zimnej krwi w końcówce spotkania. Efektem tego jest duża liczba straconych bramek w ostatnim kwadransie gry. Oprócz meczu z GKS, przykładem na potwierdzenie tej tezy jest spotkanie ze Śląskiem we Wrocławiu. - To nie jest tak, że my zmienimy ten problem z dnia na dzień. Każdy zespół, który wraca do ekstraklasy po przerwie, niestety musi zgubić parę punktów aby nabrać doświadczenia. Brakuje nam trochę boiskowego cwaniactwa, które jest elementem taktyki wybijającej z uderzenia rywala. Gramy w otwarte karty, co też jest dobre, bo to znaczy, że chcemy zdobywać bramki. Mielibyśmy inne humory, gdyby Šernas wykorzystał swoje sytuacje lub podał do lepiej ustawionych partnerów. Wówczas mówilibyśmy o kolejnym zwycięstwie czy wspaniałej serii naszego napastnika. Widzę jednak pozytywy w każdym kolejnym meczu, ponieważ gramy tak, jak chcemy - wyjaśnił szkoleniowiec łodzian.
Trener Michniewicz wspomniał o okresie pracy w Zagłębiu, z którym w 2007 roku zdobył Mistrzostwo Polski. - W Zagłębiu jest kilku ciekawych zawodników. Przychodząc do Lubina postawiliśmy na szukanie zawodników w regionie. W taki sposób do klubu trafiło wówczas kilku młodych zawodników, którzy zostali dwukrotnie Mistrzami Polski juniorów, a później wygrali rozgrywki Młodej Ekstraklasy. Dzisiaj Ci piłkarze dobijają się do pierwszej drużyny, a niektórzy już grają. Jest wśród nich Szymek Pawłowski, który trafił do Lubina za mojej kadencji. Odkryłem go w Gnieźnie, kiedy przypadkowo przejeżdżałem przez to miasto. Dziś to podstawowy zawodnik Zagłębia, który dodatkowo ma szansę wystąpić na Mistrzostwach Europy - opowiedział szkoleniowiec Widzewa.
Podopieczni Jana Urbana, podobnie jak łodzianie, wciąż nie są pewni utrzymania. Zapowiada się więc interesujące spotkanie, które może definitywnie zapewnić jednej z drużyn byt w ekstraklasie. - Lubinianie to zespół, który gra radosny futbol, przyjemny dla oka. Wyjazdowe mecze, chociażby z Ruchem Chorzów, pokazały, że to nie jest drużyna, która chce się bronić. Zagłębie lubi atakować. Dla nas jednak to będzie bardzo ważne spotkanie, ponieważ ewentualne zwycięstwo zapewniłoby nam utrzymanie, a to jest minimum, jakie każdy klub sobie stawia. Spodziewam się dobrego meczu na satysfakcjonującym poziomie z dużą liczbą indywidualnych akcji. Miło będzie patrzeć na to jak Pawłowski prowadzi piłkę przy nodze. Potrafi to też także Krzysiek Ostrowski, pod warunkiem, że jest w formie - stwierdził Michniewicz.