Strata trzech punktów, jaką ostatnio zanotowali zawodnicy KSZO Ostrowiec Św., nie powinna się zdarzyć, gdyż zakładali oni, że w trzech meczach zdobędą siedem oczek, a tymczasem były tylko cztery.
- Żal nam tego meczu z Górnikiem Polkowice. Może ta pierwsza połowa nie wyglądała w naszym wykonaniu najlepiej, ale w drugiej stworzyliśmy sobie dwie, trzy sytuacje w zasadzie stuprocentowe, które powinniśmy wykorzystać - skomentował Mikołaj Skórnicki.
Jednak podopieczni trenera Czesława Jakołcewicza od początku rundy mają problem z wykorzystywaniem sytuacji, a stwarzają ich dosyć sporo.
- To się na nas zemściło, bo Polkowice strzeliły bramkę i później kontrolowały już sytuację na boisku. Do tego doszła czerwona kartka dla Nikoli i grało nam się jeszcze trudniej - podsumował pomocnik KSZO.
Gra w osłabieniu nie jest dla zawodników z Ostrowca Świętokrzyskiego niczym nowym, bo już kilka razy w sezonie zdarzyło im się kończyć mecz w niepełnym składzie.
- Już kilka razy graliśmy w osłabieniu i wychodziliśmy z tych meczów obronną ręką. Jednak w potyczce z Górnikiem najbardziej szkoda niewykorzystanych sytuacji. Gdybyśmy coś strzelili, to mecz ułożyłby się całkiem inaczej. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak w kolejnym pojedynku o wszystko zagrać dobrze i zdobyć komplet punktów. Jednak o te wcale w Niecieczy nie będzie łatwo, bo przecież ekipa Termaliki też walczy o utrzymanie w I lidze. Nie spuszczamy głów, bo wciąż wierzymy w utrzymanie. Mamy jasny cel i do niego dążymy. Mimo problemów w klubie, walczymy dalej, bo gramy o lepsze jutro dla nas samych - dodał Skórnicki.