Śląskowi ciągle grozi wykartkowanie

Do końca sezonu w ekstraklasie pozostały jeszcze trzy spotkania. Cały czas jednak pięciu zawodników WKS-u gra z nożem na gardle, bowiem każda następna żółta kartka wyeliminuje ich z udziału w kolejnym meczu.

Artur Długosz
Artur Długosz

Sytuacja powtarza się od kilku kolejek. Pięciu zawodników ma na swoim koncie po trzy żółte kartki. Każda następna będzie oznaczała przymusową przerwę. Z nożem na gardle grają więc Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Piotr Ćwielong i Sebastian Mila.

Pierwsza trójka to obrońcy i oni najbardziej narażeni są na żółte kartki. Fojut w najbliższym spotkaniu z Górnikiem Zabrze z powodu kontuzji jednak nie zagra. Mila jest kapitanem zespołu i "mózgiem" drużyny. Jego ewentualna strata byłaby więc zapewne odczuwalna.

W najbliższym spotkaniu wrocławianie w Zabrzu zagrają z Górnikiem. Potem czeka ich kolejny wyjazd, tym razem do Chorzowa. W ostatniej kolejce Śląsk podejmie Arkę Gdynia.

Na skutek kontuzji w drużynie szkoleniowiec WKS-u Orest Lenczyk nie ma łatwego życia. Gdyby do tego doszły jeszcze żółte kartki to zielono-biało-czerwoni mieliby problem z wystawieniem silnej wyjściowej jedenastki.

Na trzy kolejki przed końcem sezonu wrocławianie są na drugim miejscu w tabeli, które gwarantuje udział w europejskich pucharach. W ostatniej serii gier piłkarze Śląska pokonali PGE GKS Bełchatów, choć po pierwszej połowie wcale nie zanosiło się na zwycięstwo WKS-u. - GKS Bełchatów jest naprawdę dobrą drużyną. W pierwszej połowie pokazali, że fajnie operują piłką, fajnie grają. Wynik końcowy jest jednak korzystny dla nas. Pokazaliśmy charakter, pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i nawet w ciężkich momentach potrafimy ten wynik niekorzystny zmienić na korzystny. Myślę to świadczy o nas że stanowimy fajny monolit, jesteśmy fajnym zespołem - wspomina Mariusz Pawelec, który sam nie ustrzegł się błędu w tamtym pojedynku. - Jestem świadom tego, że przy tej drugiej bramce źle się zachowałem, dałem się przepchać i Dawid Nowak strzelił gola. Chwała kolegom za to, że w drugiej połowie wyciągnęliśmy na korzystny wynik - dodaje obrońca.

W ostatnim meczu wrocławianie grali bez swoich fanów, bowiem stadion został zamknięty dla publiczności. W Zabrzu i Chorzowie kibice Śląska także nie pojawią. Istnieje także groźba, że zabraknie ich i w ostatnim meczu sezonu z Arką Gdynia. - Gra się dla kibiców. Na pewno tym bardziej u siebie doping kibiców niósł nad do przodu, pomagał w ciężkich momentach. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy grać przy naszych kibicach - stwierdza były reprezentant Polski.

Przed Śląskiem trzy najważniejsze mecze w sezonie, które zadecydują o tym, czy drużyna będzie miała okazję pokazać się w europejskich rozgrywkach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×