Derby przy disco polo - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Elana Toruń

Przy dźwiękach muzyki biesiadnej oraz disco polo rywalizowali w derbowym spotkaniu piłkarze Zawiszy oraz toruńskiej Elany. Piknikowa atmosfera spotkania lepiej podziałała na zawodników Adama Topolskiego.

To kolejna odsłona wojny pomiędzy tak zwanymi "kibolami", a rządem Donalda Tuska. Tym razem kibice w Bydgoszczy podczas derbowego spotkania z Elaną zamiast dopingu urządzili sobie muzyczny festyn. Wśród granych hitów można było usłyszeć znane utwory biesiadne oraz disco polo. - Generalnie nie chcę komentować takich zachowań, bo nam przydałby się doping - oświadczył krótko trener Adam Topolski. - Ten konflikt to jednak problem rządu oraz premiera Donalda Tuska.

Elana przyjechała do Bydgoszczy osłabiona brakiem Łukasza Grube. - Po prostu nie zmieścił się w meczowej kadrze - podsumował krótko tą decyzję asystent trenera gości Artur Dzięgiel. Grający o przysłowiową "pietruszkę" torunianie od pierwszych minut nastawili się głównie na kontry, choć sami nie zadbali o swoją defensywę. Po kilku groźnych atakach ze skrzydła Patryka Klofika, w 27. minucie Benjamim Imeh otrzymał piłkę ze środka boiska, wykorzystując błąd stoperów gości. W sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans bramkarzowi Elany. - Moja forma cały czas idzie do góry, po prostu to się czuje - podkreślił sam zainteresowany,

Od tego momentu gra się wyrównała, choć zdecydowanie więcej okazji na zmianę rezultatu mieli gospodarze. W bramce Elany robił co mógł Przemysław Kryszak, ale i on nie ustrzegł się poważnych błędów. Torunianie w drugiej połowie nie stworzyli praktycznie żadnej sytuacji pod bramką Zawiszy, a sami mecz kończyli w dziesiątkę. Z powodu ostrego starcia w środku boiska przedwcześnie plac gry musiał opuścić kapitan Mariusz Sobolewski. - Podejrzewamy u niego wstrząśnienie mózgu, bowiem już wcześniej mocno chwiał się na boisku - podkreślił Adam Topolski.

Grający w osłabieniu podopieczni Dariusza Durdy dość długo dotrzymywali kroku faworyzowanym gospodarzom. Jednak w 90. minucie spotkania przepiękną akcję przeprowadzili bydgoszczanie. Cezary Stefańczyk ładnie dośrodkował piłkę w pole karne. Tam futbolówkę przejął wprowadzony po przerwie Paweł Tabaczyński, który swoim podaniem otworzył bramkową szansę dla Jakuba Bojasa. Wychowanek Zawiszy strzałem z najbliższej odległości przypieczętował wygraną nowego wicelidera tabeli.

Elana mogła przegrać wyżej, bowiem na piętnaście minut przed końcem Rafał Piętka trafił w poprzeczkę. - Chcieliśmy rozegrać dobry mecz, bo musieliśmy zmazać plamę po ostatnich słabszych występach. Byliśmy trochę osłabieni, bowiem nasi podstawowi młodzieżowcy pauzowali i musieliśmy postawić na mniej doświadczonych graczy - zakończył Dzięgiel.

Zawisza Bydgoszcz - Elana Toruń 2:0 (1:0)

1:0 - Imeh 27'

2:0 - Bojas 90'

Zawisza Bydgoszcz: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Jankowski, Warczachowski, Piętka, Klofik (57' Wójcicki), Maziarz, Kot (82' Tabaczyński), Okińczyc (74' Kanik), Imeh (60' Bojas).

Elana Toruń: Kryszak - Wróbel, Sobolewski, Świderek, Kłos, Sikora (46' Mania), Mądrzejewski, Gul (46' Zaremski), Młodzieniak, Nowasielski (46' Iheanacho), Patora (77' Więckowski).

Żółte kartki: Warczachowski, Bojas (Zawisza) oraz Wróbel, Kłos, Mądrzejewski.

Sędzia: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin).

Widzów: 3050.

Źródło artykułu: