- Miałem z nim dwie rozmowy. Jedną przez telefon, druga osobiście. Przez dwa tygodnie miałem trenować z panem Dowhanem. I albo się nadaję, albo nie - wyjaśnia bramkarz.
Do testów jednak nie doszło, bo ktoś to zablokował.
- Trener powiedział, że nasze ustalenia są nieważne, bo nie ma zgody, by podpisać ze mną kontrakt. Mówił, że nawet jak przez te dwa tygodnie prezentowałbym się jak mistrz świata, i tak nic to nie da - przyznał.
Źródło: Przegląd Sportowy