Wojciech Szymanek o europejskich pucharach: Porozmawiamy po zakończeniu sezonu

Po zapewnieniu sobie utrzymania przez Widzew w 27. kolejce w meczu z Zagłębiem, nieoczekiwanie pojawiła się szansa na walkę o czołowe lokaty. Nauczony doświadczeniem z poprzedniej rundy obrońca łodzian, Wojciech Szymanek, studzi jednak emocje i w skupieniu przygotowuje się do meczu z Lechią.

Przed obecnym sezonem piłkarze Widzewa stawiali sobie za cel walkę o czołówkę z najsilniejszymi. Rundę jesienną łodzianie zakończyli jednak na dalekim, 12. miejscu. - Po kilku pierwszych kolejkach obecnego sezonu mówiliśmy, że chcemy walczyć o coś więcej niż środek tabeli. Życie jednak brutalnie zweryfikowało nasze plany w poprzedniej rundzie, dlatego obecnie siedzimy cicho i robimy swoje. Naszym celem jest udowadniać swoje aspiracje ciężką pracą - wyjaśnił Wojciech Szymanek.

Podstawowy defensor drużyny trenera Czesława Michniewicza nie ukrywał, że prawo gry w europejskich pucharach brzmi atrakcyjnie, ale... - Na razie przed nami mecz z Lechią, który, póki co, jest tylko spotkaniem o trzy punkty - nic więcej. Nie myślimy o dalszej przyszłości, ani tym bardziej o możliwości gry w europejskich pucharach. Tak naprawdę szansę na Ligę Europejską wciąż ma połowa ekstraklasy. Rozegrajmy dwa pozostałe mecze i wtedy możemy rozmawiać. Każdy z walczących zespołów może się znaleźć na premiowanym miejscu. Widzew przez długie lata nie grał poważnych meczów z drużynami spoza Polski, a byłaby to wielka frajda dla całego zespołu - stwierdził obrońca Widzewa.

W tabeli rundy wiosennej czerwono-biało-czerwoni zajmują wysokie 3. miejsce, ustępując jedynie mistrzowi Polski - Wiśle Kraków oraz podopiecznym Oresta Lenczyka, Śląskowi Wrocław. Zdaniem Szymanka to efekt solidnego przygotowania fizycznego, nad którym zespół pracował przed rundą wiosenną na zgrupowaniu w Portugalii. - Nasze dobre przygotowanie do rozgrywek pod względem fizycznym to efekt ciężkiej pracy w okresie zimowym. Chętnie zaprosiłbym jakiegoś dziennikarza na jeden dzień przygotowań z zespołem, aby opisał swoje przeżycia po tym, czego razem z nami doświadczył. To był jeden z najcięższych obozów w moim życiu, ale czas pokazał, że mordercza praca na treningach przed rundą przynosi efekty - stwierdził piłkarz klubu z al. Piłsudskiego.

Szymanek w swojej karierze miał już okazję rozegrać kilka spotkań w europejskich pucharach. Wówczas obecny piłkarz Widzewa reprezentował barwy klubu, którego jest wychowankiem - Polonii Warszawa. - Wystąpiłem m.in. przeciwko FC Porto, które było wtedy prowadzone przez Jose Mourinho. Dostaliśmy w Portugalii solidne lanie 0:6, ale przynajmniej w Płocku udało nam się wygrać 2:0. Zdarzyło się również grać w Pucharze UEFA na Widzewie w barwach Polonii przeciwko TNS Llansantffraid. Walczyłem również na Malcie i w Kazachstanie. Znam smak gry w takich meczach - powiedział defensor łodzian.

Wciąż niejasna jest przyszłość obrońcy Widzewa, któremu kontrakt wygasa 30 czerwca. Podopieczny trenera Michniewicza wciąż czeka na decyzję klubu na temat ewentualnej propozycji przedłużenia umowy. - Na razie moja sytuacja nie ulega zmianie. Wiem jedynie, że pojadę po sezonie na wakacje nad polskie morze. Chociaż nie jest to jeszcze do końca takie pewne, bo wszystko zależy od ostatecznych rozstrzygnięć w naszej lidze (śmiech) - wyjaśnił Szymanek.

Źródło artykułu: