- Nie chodzi o to, że nazywają nas czarnymi. Problem zaczyna się, kiedy wołają na nas "małpy" - tłumaczy Chavez. - To bolesne, ponieważ w Europie nie spotyka nas tyle przykrości, co we własnym kraju. Rozumiem, że to się może stać też w Meksyku, ale w Hondurasie to jest niedopuszczalne - wszyscy jesteśmy braćmi - przekonuje stoper Białej Gwiazdy.
- Zdecydowaliśmy się o tym powiedzieć dla dobra naszych dzieci, dla ich lepszej przyszłości - kończy Chavez.
Protest reprezentantów Hondurasu będzie dla mediów tym bardziej uciążliwy, że na początku czerwca rusza Gold Cup, czyli mistrzostwa Ameryki Środkowej i Północnej, których zwycięzca wystartuje w Pucharze Konfederacji 2013, a Honduras jako triumfator Copa Centroamericana jest jednym z faworytów turnieju.