Pasy krok od utrzymania - relacja z meczu Cracovia - Jagiellonia Białystok

Spełnia się piękny sen Cracovii. Drużyna, która na półmetku rozgrywek miała aż 9 punktów straty do bezpiecznej strefy, na kolejkę przed końcem sezonu wskoczyła na miejsce gwarantujące utrzymanie w ekstraklasie dzięki zwycięstwu 3:0 z Jagiellonią Białystok przed własną publicznością. Jaga za to opuściła podium i oddala się od startu w europejskich pucharach.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

W ostatnim meczu w tym sezonie ekstraklasy na swoim stadionie Cracovia zdobyła trzy punkty. Przybliżyło ją to do utrzymania się na tym szczeblu rozgrywek.

Krakowanie ambitnie od pierwszej minuty ruszyli do zdecydowanego ataku. Z kolei drużyna z Białegostoku - jakby tym zaskoczona - w pierwszej połowie przeprowadziła tylko jedną groźną akcję. Jednak w 20 min Marcin Burkhardt, zamiast strzelać, niepotrzebnie próbował podać piłkę do kolegi z drużyny.

Wysiłki Pasów skończyły się sukcesem w 25 min. Po faulu na Saidim Ntibazonkizie sędzia zarządził rzut wolny z 17 m. Skutecznie uderzył z niego Mateusz Klich.

Tuż przed przerwą wydawało się, że będzie 2:0. Jednak po ładnym strzale Ntibazonkizy piłka odbiła się od poprzeczki.

Po wznowieniu gry Jagiellonia próbowała udowodnić czemu zajmuje miejsce z czubie tabeli. Dwa razy groźnie uderzył M. Burkhard, ale bez efektu bramkowego.

Tymczasem w 52 min M. Klich świetnie - z lewej strony - zagrał do będącego na czystej pozycji Suvorova. Ten ostatni mając przed sobą tylko Grzegorza Sandomierskiego bez problemów go pokonał.

W 78. minucie Jagiellonia, która śmielej zaczęła atakować po stracie drugiej bramki - była bliska zdobycia kontaktowej gola. Z daleka jak z armaty huknął Rafał Grzyb. Wojciech Kaczmarek nie zdołał złapać piłki, ale żaden z zawodników z Białegostoku nie dobił jej do bramki.

Sześć minut później mogło być "po meczu", jednak Ntibazonkiza nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Dopiero w 87 min kropkę nad "i" postawił Andraz Struna.

Mimo zapowiedzi nie odbyła się demonstracja kibiców Jagiellonii Białystok, którzy mieli przed stadionem protestować przeciwko polityce rządu wobec fanów piłki nożnej. Natomiast zwolennicy Cracovii bardzo gorąco dopingowali swój zespół.

Cracovia - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)
1:0 - Klich 26'
2:0 - Suworow 52'
3:0 - Struna 87'

Składy:

Cracovia: Kaczmarek - Mierzejewski, Radomski, Kosanović, Suart - Bartczak, Szeliga (76' Struna) - Ntibazonkiza (84' Krzywicki), Klich, Suworow - Dudzic (63' Visnakovs).

Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Norambuena, Arzumanjan, Skerla, Pejović - Kupisz, Hermes, Burkhardt (67' Makuszewski), Grzyb, Lato (46' Seratlić) - Frankowski (85' Steć).

Żółte kartki: Klich, Szeliga (Cracovia).

Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).

Widzów: 9041.

Po meczu powiedzieli:

Michał Probierz (trener Jagiellonii):
W futbolu trzeba walczyć od pierwszych minut, a my dziś tego nie zrobiliśmy. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, a później podnieść się po straconym golu. Cracovia grała bardzo zmobilizowana; jej piłkarze jakby chcieli udowodnić, że nie zasłużyli na mocną krytykę po porażce z Widzewem. To nie miejsce i czas abym mówił o mojej przyszłości w Jagiellonii.

Jurij Szatałow (trener Cracovii): Cieszymy się, że wysoko wygraliśmy, chociaż moim zdaniem nasz triumf mógł być jeszcze okazalszy. Po tym spotkaniu po raz pierwszy jesteśmy w tabeli na bezpiecznym miejscu. Jednak nie możemy świętować, musimy od razu zacząć pracę przed ostatnim meczem w sezonie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×