Po przeciętnym starcie rundy wiosennej GKS Katowice w środkowej fazie wyraźnie złapał wiatr w żagle. Podopieczni Wojciecha Stawowego być może nie grali efektownego futbolu, ale postawili na futbol efektywny. Efekty tego były z miejsca widoczne, bo śląska drużyna była niepokonana przez osiem kolejek. Gorycz porażki katowiczanie musieli przełknąć dopiero w ostatnim starciu, kiedy przy Unii Lubelskiej wysoko przegrali z ŁKS Łódź 0:3.
O porażce z liderem nikt w stolicy Górnego Śląska już nie pamięta. Wszystkie zmysły gracze drużyny z Bukowej koncentrują bowiem na sobotniej potyczce z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
Ostrowczanie na wiosnę grają w kratkę. Dwie kolejki wstecz przegrali z Termalicą Bet-Bruk Nieciecza 1:3 znacznie utrudniając sobie tym drogę ku utrzymaniu na zapleczu ekstraklasy, lecz w minionej kolejce KSZO odkuł sobie to z nawiązką rozbijając na własnym stadionie Odrę Wodzisław Śląski 4:0.
By zrobić kolejny krok ku zachowaniu ligowego bytu zespół Czesława Jakołcewicza musi wywieźć komplet punktów z Katowic. Zadanie o tyle trudne, że na wiosnę Gieksa u siebie jeszcze nie przegrała, notując cztery zwycięstwa i dwa remisy. Śląska drużyna zamierza dobrą passę podtrzymać. - Wysokie zwycięstwo KSZO z Odrą na pewno nie odbiło się bez echa i było głośnym wydarzeniem, ale my mamy swoją robotę do wykonania, mamy swój styl gry nad, którym już długo pracujemy i chcemy według jego zasad rozegrać sobotnie spotkanie - zapowiada Tomasz Sokołowski, obrońca katowiczan.
W porównaniu z ostatnią kolejką do kadry Gieksy wraca Przemysław Pitry, który w Łodzi nie zagrał, pauzując za nadmiar żółtych kartek. Miejsca w osiemnastce meczowej zabrakło za to dla Krzysztofa Kaliciaka i Adriana Napierały, a na urazy narzekają Bartosz Karwan i Tomasz Mazurkiewicz.
KSZO z kolei do sobotnich zawodów przystąpi w optymalnym zestawieniu. Zabraknie jedynie Serba Nikoli Kolarova, który z powodów osobistych musiał wrócić do ojczyzny. Mniej poważny okazał się być za to uraz Michała Stachurskiego, który we wspomnianym meczu z Odrą nie dotrwał na boisku nawet do przerwy.
Jesienią w Ostrowcu Świętokrzyskim górą był GKS, który za sprawą dwóch trafień Michała Zielińskiego pokonał KSZO 2:1. Honorowe trafienie dla ostrowczan zaliczył w tym spotkaniu Jakub Kapsa.
Gracze drużyny Jakołcewicza mają świadomość zadania, jakie przed nimi stoi. - W tej lidze nie ma słabeuszy. Są tylko kluby, które mają większe lub mniejsze problemy. My swoje również mamy i nikt tego nie ukrywa, jednak staramy się jak tylko możemy, aby zrealizować nakreślony przed sezonem cel. Wierzę, że to nam się uda. Po meczu z Odra wygramoliliśmy się "nad kreskę" i przynajmniej na tym miejscu chcemy pozostać – zapewnia Radosław Kardas, obrońca KSZO.
Trzy punkty dla obu drużyn będą na wagę złota. Katowiczanie w ligowej stawce mogą wskoczyć na miejsce siódme i walczyć o miejsce w czołówce, a ostrowczanie na cztery punkty oddalić się od strefy spadkowej. Oznaczałoby to, że na dwie kolejki do końca sezonu drużyna z Ostrowca Świętokrzyskiego mogłaby być praktycznie pewna ligowego bytu.
GKS Katowice - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski / sb. 28.05.2011 godz. 17:00
Przewidywane składy:
GKS: Gorczyca - Sokołowski, J. Kowalczyk, Szala, Niechciał, Olkowski, Cholerzyński, Pitry, Plewnia, Goncerz, Dziedzic, Zieliński.
KSZO: Dymanowski - Stachurski, Czarnecki, Kardas, Trzeciakiewicz, Bzdęga, Mąka, Skónicki, Cieciura, Pavlović, Gevorgian.
Sędzia: Jacek Małyszem (Lublin).
Wyślij SMS o treści SF KSZO na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Wyślij SMS o treści SF KSZO na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT