Piast w końcu zwycięski - relacja z meczu Piast Gliwice - Górnik Polkowice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piast przełamał fatalną serię trzynastu meczów bez zwycięstwa z rzędu. Gliwiczanie w spotkaniu 33. kolejki po mało ciekawym starciu pokonali Górnika Polkowice. Sobotnia konfrontacja była rozgrywana w wakacyjnym tempie.

Dla obu zespołów wynik tego spotkania większego znaczenia nie miał, co doskonale było widać na boisku. Mecz był rozgrywany w wakacyjnym tempie i w pierwszej połowie godne odnotowania akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.

W pierwszych fragmentach tej rywalizacji korzystniej prezentowali się goście. Podopieczni Marcina Brosza grali na stojąco i nie mieli pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala. W 14. minucie mogło być 1:0 dla polkowiczan, ale Krzysztof Kozik po strzale Wacławczyka instynktownie wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później szczęścia próbował Mateusz Piotrowski, ale bramkarz niebiesko-czerwonych ponownie popisał się świetną interwencją.

Gliwiczanie po raz pierwszy zagrozili bramce strzeżonej przez Sebastiana Szymańskiego w 26. minucie. Bartosz Iwan pogubił się w polu karnym, do piłki dopadł jeszcze Tomasz Podgórski, ale przeniósł ją wysoko nad poprzeczką. Nie upłynęło 120 sekund, a Piast znalazł już drogę do siatki. Po podaniu Iwana wspomniany Podgórski z ósmego metra ładnym strzałem w okienko zmusił do kapitulacji bramkarza Górnika. Do przerwy wynik rywalizacji zmianie już nie uległ.

Po zmianie stron obraz meczu się nie zmienił. Nikt nie forsował tempa, nikt też nie stwarzał poważniejszego zagrożenia pod bramką. Dali o sobie znać za to kibice. Fani Piasta rzucili na murawę kilka rac, na trybunie odpalili świece dymne. Przez kilka minut widoczność w bocznych sektorach stadionu była zerowa. Arbiter spotkanie przerwał jednak tylko na moment. Dopiero w 78. minucie gliwiczanie przeprowadzili akcję, która mogła się podobać. Maycon, który dostał dobre podanie od Lewczuka, oddał strzał, który minimalnie minął spojenie słupka z poprzeczką. W ostatnich fragmentach tej konfrontacji czerwoną kartkę za drugą żółtą zobaczył jeszcze Sławomir Szary i na tym skończyły się emocje w Wodzisławiu Śląskim. Piast wygrał, przerywając fatalną serię meczów bez zwycięstwa, ale styl, w jakim tego dokonał pozostawia wiele do życzenia.

Piast Gliwice - Górnik Polkowice 1:0 (1:0)

1:0 - Podgórski 28'

Piast Gliwice: Kozik - Lewczuk, Buryan, Krzycki, Szary, Podgórski, Kaszowski (24' Sopel), Muszalik, Urban, Iwan (73' Maycon), Smektała.

Górnik Polkowice: Szymański - Kokoszka, Breznican, Chyła, Opałacz, Bancewicz (85' Janus), Salomoński, Wacławczyk (78' Soboń), Sierpina

(58' Oleksy) Tumicz, Piątkowski

Żółte kartki: Szary (Piasta).

Czerwona kartka: Szary (Piast).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: