- Dajcie szansę "Mikiemu" - domagali się głośno świnoujscy kibice w pożegnalnym meczu bieżącego sezonu przed własną publicznością. Szkoleniowiec wyspiarzy Petr Nemec przychylił się do płynącej z trybun prośby w 83. minucie. Ku uciesze widzów, Łukasz Mickiewicz wbiegł na plac gry, aby zadebiutować przed świnoujską publicznością na zapleczu ekstraklasy. Dotychczas, wychowanek wyspiarzy dostawał okazje do gry tylko w końcówkach wyjazdowych meczów w Wodzisławiu Śl. - przeciw Piastowi i Odrze. - To cieszy, że wreszcie dostałem szansę pokazania się przed własną publicznością. Dodatkowo, był to mój najdłuższy dotychczas występ w pierwszej lidze, a jak każdy chcę dużo grać - opowiadał po ostatnim gwizdku Mickiewicz.
Młody zawodnik został włączony do kadry Floty przed rundą wiosenną. Nominalną pozycją popularnego "Mikiego" jest atak, ale Petr Nemec poszukuje dla niego miejsca również na skrzydle środkowej linii. - Czas spędzony wiosną w kadrze pierwszego zespołu bardzo mi się przydał. Wykonałem milowy krok w karierze, ponieważ przejście z juniorskiego do profesjonalnego futbolu nie jest łatwe. Ten profesjonalizm widać w pierwszej lidze, to jest zupełnie inna rzeczywistość. W drużynach juniorskich niewiele było poukładane, a tutaj jest inaczej - komentował wychowanek Floty.
Mickiewicz jest często porównywany do żyjącej legendy Floty Krzysztofa Mikuły, którego również znano w Świnoujściu pod przydomkiem "Miki". Mikuła spędził w barwach wyspiarzy blisko dekadę, Mickiewicz jest dopiero na początku tej drogi. 19-letni piłkarz zapewnia jednak, że nie zamierza na razie zmieniać barw klubowych, nawet w przypadku propozycji wypożyczenia do niższej ligi, gdzie mógłby częściej pojawiać się na murawie. - Chcę zostać w Świnoujściu i tutaj walczyć o miejsce w składzie. Tutaj się urodziłem i tutaj chcę grać w piłkę - zapowiedział nasz rozmówca.