Bundesliga: Ostry spór Smudy z doradcą Peszki

Wypowiedź Franciszka Smudy dla niemieckiej prasy, w której zagroził, że nie powoła Sławomira Peszki na Euro 2012, jeśli ten będzie występował w 2. Bundeslidze, rozwścieczyła Andrzeja Grajewskiego. - Dla mnie to szantaż - skomentował menedżer.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Negocjacje Sławomira Peszki z Eintrachtem Frankfurt nabierają tempa. W środę, jak donosi Bild, jego doradca Andrzej Grajewski spotkał się z właścicielem klubu Heribertem Bruchhagenem oraz dyrektorem sportowym Bruno Huebnerem. - To była bardzo konkretna rozmowa. Frankfurt złożył zawodnikowi ofertę. Teraz tylko Peszko musi ją zaakceptować - poinformował Grajewski.

Skrzydłowemu reprezentacji Polski zadania nie ułatwia Franciszek Smuda. - To nonsens przenosić się do Eintrachtu czy do jakiegokolwiek innego klubu 2. ligi. Musi zostać w Kolonii, żeby w ekstraklasie nabierać doświadczenia - powiedział selekcjoner Bildowi oraz Peszce, który przygląda się w Warszawie treningom kadry (sam leczy kontuzję kolana).

- Mamy wiele młodych talentów. Zalecam Sławkowi pozostanie w FC Koeln. Jeśli pójdzie do drugiej ligi, jego udział w Mistrzostwach Europy będzie poważnie zagrożony. Doradca chce po prostu otrzymać dla siebie prowizję. Dla niego jest bez znaczenia, w jakiej lidze gra Peszko - dodał "Franz".

Co na to Grajewski? - Dla mnie to szantaż. Wypowiedź Smudy jest bezczelna i niesłychana. Tak nie mówi żaden trener na świecie! Przecież Poldi (Lukas Podolski - przyp.red.), grając w drugiej lidze, był piłkarzem drużyny narodowej Niemiec - ripostuje agent 26-letniego Peszki. Ostateczna decyzja ws. transferu zapadnie do 15 czerwca. Do tego czasu Polak może odejść z klubu za 800 000 euro.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×