Nie byłoby źle... gdyby nie Jodłowiec - relacja z meczu Polska - Francja

Nie najgorzej przeciwko Francji zaprezentowała się reprezentacja Polski. Mimo to przegrała z Trójkolorowymi 0:1, ponieważ... miała w swoim składzie Tomasza Jodłowca, który strzelił bramkę samobójczą i był najsłabszy na boisku.

W porównaniu do meczu z Argentyną Franciszek Smuda dokonał tylko jednej zmiany w podstawowym składzie. W miejsce Kamila Grosickiego pojawił się Ludovik Obraniak, czyli piłkarz, któremu najbardziej zależało na występie przeciwko Trójkolorowym. Laurent Blanc postanowił dać szansę debiutu Cedricowi Carrasso. Zabrakło natomiast Franca Ribery'ego czy Karima Benzemy.

Jako pierwsi na bramkę strzelali goście, a konkretnie Guillaume Hoarau. Wojciech Szczęsny wyciągnął się jak długi i sparował futbolówkę do boku. To było pierwsze ostrzeżenie dla Polski, która nie przestraszyła się rywali i od pierwszych minut starała się grać wysokim pressingiem. Zapowiadał się całkiem inny pojedynek niż ten przeciwko Argentynie.

W dwunastej minucie biało-czerwoni stracili bramkę. Charles N'Zogbia zaatakował z prawej strony, przełożył sobie piłkę na lewą nogą i mocno wstrzelił w pole karne. Dariusz Dudka nie zdołał zablokować futbolówki, a fatalną interwencję zanotował Tomasz Jodłowiec, który głową zaskoczył Szczęsnego.

Zaledwie 60 sekund później Polacy mogli doprowadzić do wyrównania. Z prawej strony pola karnego do Roberta Lewandowskiego starał się zagrywać Łukasz Piszczek. Jednak prawy defensor mógł strzelać - kiedyś był napastnikiem...

Do końca pierwszej połowy działo się już niewiele ciekawego. Sporo emocji wywołało wyjście Szczęsnego poza własne pole karne. Bramkarz Arsenalu efektownie wybił piłkę sprzed nosa N'Zogbii, ale przy okazji wpadł na Francuza. Sędzia podyktował rzut wolny dla gości. Drugie spięcie miało miejsce pomiędzy Obraniakiem oraz Patricem Evrą. Obaj zawodnicy dostali po żółtej kartce.

Po zmianie stron obie strony stwarzały sobie sytuacje. Jednak trzeba było na to czekać blisko kwadrans. Matheiu Valbuena miał dużo miejsca na 25 metrze i zdecydował się na mocny strzał. Szczęsny nie dał się pokonać. Kilka minut później z piłką przedarł się Lewandowski i uderzył z woleja z linii 16 metra. Futbolówka w niedużej odległości minęła słupek rywali. Akcja natychmiast przeniosła się pod pole karne biało-czerwonych. N'Zogbia kąśliwie uderzył i Szczęsny musiał popisać się dobrą paradą. Nie zawiódł i wynik na Łazienkowskiej nie uległ zmianie.

Emocji było jednak zdecydowanie więcej niż w zwykłym towarzyskim meczu. Kwadrans przed końcem sam na sam ze Szczęsnym znalazł się Hoarau. Jednak golkiper Kanonierów fantastycznie skrócił kąt i nie dał się pokonać. W odpowiedzi po strzale Lewandowskiego najpierw Bacary Sagna wybił piłkę z linii bramkowej, a po chwili Cedric Carrasso sparował jego mocne uderzenie.

Tymczasem na zmiany nie decydował się Smuda. Dopiero 11 minut przed końcem na murawie zameldował się... Adam Matuszczyk. Wciąż na swoją szansę musiał czekać Paweł Brożek i ostatecznie wpuścił go na murawę na ostatnie trzy minuty! Wcześniej kolejny fatalny błąd popełnił Jodłowiec, ale Rami pogubił się w dryblingu i nie skończyło się na drugim golu.

Polska przegrała ostatecznie z Francją 0:1. Wynik mógł być zupełnie inny, ale kapitalnie między słupkami spisywał się Szczęsny. Biało-czerwoni mogli także wykorzystać swoje szanse. Kilka z nich miał Lewandowski.

Polska - Francja 0:1 (0:0)

0:1 - Jodłowiec (sam.) 12'

Składy:

Polska: Szczęsny - Piszczek, Jodłowiec, Wojtkowiak, Wawrzyniak, Dudka, Murawski, Błaszczykowski (87' Brożek), Obraniak (88' Pawłowski), Adrian Mierzejewski (79' Matuszczyk), Lewandowski.

Francja: Carrasso - Abidal, Evra, Kaboul (28' Rami), Sagna, Cabaye (46' Diaby), Diarra (46' M'Vila), Martin, Hoarau (78' Gameiro), N'Zogbia (73' Remy), Valbuena (73' Malouda).

Żółte kartki: Obraniak, Adrian Mierzejewski (Polska) oraz Evra, Abidal (Francja).

Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia).

Źródło artykułu: