Adrian Mierzejewski: My jesteśmy Polska, a to jest Francja

Kolejny dobry mecz w biało-czerwonych barwach rozegrał Adrian Mierzejewski. Tym razem piłkarz Polonii Warszawa nie strzelił jednak gola, a w końcówce spotkania został zmieniony przez Franciszka Smudę. Zawodnik odniósł się także do swojej przyszłości w Polonii Warszawa.

Adrian Mierzejewski w meczu z Francją na boisku przebywał do 79. minuty. Wtedy zmienił go Adam Matuszczyk. Była to dość dziwna zmiana, bowiem Mierzejewski był jednym z motorów napędowych biało-czerwonych, a w jego miejsce na placu gry pojawił się zawodnik o deklinacjach ofensywnych. - Moja zmiana była spowodowana decyzją trenera, który chciał wpuścić "świeżą krew". Widać było, że w drugiej połowie cała drużyna już troszeczkę siadła, dlatego Francuzi tak długo utrzymywali się przy piłce. Cieszę się, że sporo pograłem na boisku - wyjaśniał po meczu strzelec gola w niedawnej potyczce z Argentyną.

Polacy z Francją przegrali 0:1, choć nie zagrali złego spotkania. - Były sytuacje, żeby zdobyć bramkę. Na pewno zabrakło nam troszeczkę zimnej krwi. Zdajemy sobie sprawę, że Francja była troszeczkę lepszym zespołem od nas. W drugiej połowie zaczęli grać piłką, więc pobiegaliśmy. Szkoda tych zmarnowanych sytuacji, wynik na pewno mógł być lepszy. Skończyło się tak, jak się skończyło - stwierdził zawodnik Polonii Warszawa.

Do mistrzostw Europy w piłce nożnej, które odbędą się w naszym kraju pozostał rok. W grze naszej drużyny trzeba jeszcze wiele zmienić. Niektóre mankamenty dostrzegają sami piłkarze. - Patrząc z perspektywy czwartkowego spotkania wydaje mi się, że na rok przed Euro powinniśmy się głównie skupić na utrzymaniu przy piłce. Za szybko czasami ją tracimy, biegamy czasami jak młodzi za tą piłką po pięć minut, a tracimy ją w bardzo głupi sposób i potem znowu te kolejne minuty trzeba biegać. Wiadomo, że mamy takich zawodników jak Łukasz Piszczek czy Kuba Błaszczykowski, którzy są bardziej szybkościowcami. Oni nie lubią biegać za futbolówką tylko wolą bardziej ruszyć do przodu i atakować - zaznaczył Adrian Mierzejewski.

Na boisku dobrze układała się współpraca Mierzejewskiego z Ludovikiem Obraniakiem. - Parę tych akcji z Ludovikiem Obraniakiem wyszło. Szkoda, że to się nie zakończyło bramką, bo na pewno lepiej by ten rezultat wyglądał - skomentował zawodnik Czarnych Koszul.

Atmosfera w obozie biało-czerwonych przed dwumeczem z Argentyną i Francą nie była najlepsza. Teraz nieco się chyba poprawiła. Mecz z Francją pokazał jednak, że do czołowych ekip Polakom wiele jeszcze brakuje. - W szatni po meczu było spokojnie. Wiadomo, że było to dla nas bardzo ważne spotkanie. Nie udało się wygrać, ale wydaje mi się, że pokazaliśmy się z nie najgorszej strony - zaznaczył pomocnik. - My jesteśmy Polska, a to jest Francja. Mają lepszych zawodników, którzy grają w lepszych klubach. Wydaje mi się, że musimy grać jak najwięcej takich spotkań, które dadzą nam zdecydowanie więcej niż mecze ligowe. Wiadomo, że co innego jest mierzyć się z zawodnikami ze swojej ligi, a co innego z tymi, którzy grają w topowych klubach - podkreślił Mierzejewski.

Ostatnio pojawiają się głosy, że jeden z najlepszych zawodników w naszej ekstraklasie może zmienić klub. Jak jest w rzeczywistości? - Ciężko mi powiedzieć. To chyba pytanie nie do mnie. Ja na razie udaję się na urlop. Telefonów przez parę dni na pewno nie będę odbierał. Zobaczymy co się urodzi. W rodzinnym Olsztynie będę odpoczywał, choć dużo tego urlopu nie ma - podsumował reprezentant Polski.

Z Warszawy, Artur Długosz

Komentarze (0)