Ludovic Obraniak: Szanse na moje pozostanie w Lille wynoszą 50 procent

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po udanej końcówce sezonu 2010/2011 pomocnik reprezentacji Polski myśli już o nadchodzących rozgrywkach. <i>- Mam pewne propozycje. Podczas meczu z Francją obserwowało mnie kilka klubów. Lubię ligę niemiecką i angielską</i> - przyznaje "Ludo".

W tym artykule dowiesz się o:

Ludovic Obraniak zastanawia się nad swoją przyszłością. Wraz z OSC Lille może występować w elitarnej Champions League, ale u trenera Rudiego Garcii nie może być pewny regularnych występów. - Zdaję sobie sprawę, że to dla mnie dar od losu, że gram w świetnym klubie ze wspaniałą infrastrukturą. Wywalczyliśmy dwa tytuły, staramy się dołączyć do ścisłej europejskiej czołówki. Jestem człowiekiem z charakterem, więc zawsze sobie radzę - komentuje "Ludo".

Pomocnik poważnie rozważa jednak rozbrat z Les Dogues, których barwy reprezentuje od 2007 roku. - Szanse na pozostanie oceniam na 50 do 50. W przyszłym sezonie rozegramy mnóstwo spotkań, więc potrzebna będzie szeroka kadra. Przyjdą nowi zawodnicy, którzy będą chcieli udowodnić swoją wartość, więc konkurencja jeszcze się wzmocni. Ja jednak rywalizacji się nie obawiam - przyznaje Obraniak.

- Zobaczymy, co się wydarzy. Jeśli będę miał inne oferty, spoza Ligue 1, rozważę je. Lubię ligę niemiecką i angielską. Jednak gdyby pojawił się ktoś z Francji z ciekawym trenerem i atrakcyjną sportowo propozycją, też bym pomyślał. Choćby w czwartek (w Warszawie podczas meczu Polska - Francja - przyp.red) byłem obserwowany. Mam nadzieję, że wypadłem całkiem nieźle - powiedział wychowanek Metz.

26-latek był zadowolony z postawy biało-czerwonych w towarzyskim spotkaniu z Trójkolorowymi. - Kiedy widzę takie mecze jak przeciwko Francji, Wybrzeżu Kości Słoniowej czy USA, jestem pewny siebie przed Euro 2012. Ale gdy spojrzy się na pojedynki z Grecją czy Litwą, mogą pojawić się negatywne odczucia. Dysponujemy dobrymi zawodnikami, ale mamy małe kłopoty z regularnością i stabilnością. Wcale nie zabrakło nam tak wiele, żeby nawet pokonać Francuzów. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze - skomentował poczynania swoje i pozostałych podopiecznych Franciszka Smudy.

Źródło artykułu: