Najskuteczniejszy golleador
Dwadzieścia razy mógł zaprezentować efektowną radość ze zdobyczy bramkowej Charles Nwaogu. Dorodny bilans bramkowy pozwolił Nigeryjczykowi założyć na głowę symboliczną koronę króla strzelców ligi, a jego nazwisko znalazło się na ustach piłkarskiej Polski. Znalazło się z pewnością również w notesach menedżerów wielu klubów, dlatego ulubieniec świnoujścian może niedługo opuścić nadmorski kurort.
Największy pechowiec
Przemysława Rygielskiego można określić nie tylko największym pechowcem, ale również największym nieobecnym sporej części sezonu. W kuluarach szeptano nawet o możliwym końcu kariery trapionego kontuzjami obrońcy. Obok urazów, Rygielskiego nękały również problemy osobiste. Z niepotwierdzonych informacji wiemy jednak, że popularny "Rygi" zostaje w Świnoujściu, aby cieszyć swoją grą mieszkańców miasta w przyszłym sezonie.
Najlepsze 90 minut
Choć wyspiarze zaprezentowali się wybornie w zamykającej sezon konfrontacji z ŁKS-em Łódź, to w naszym rankingu wracamy pamięcią do jesiennej wiktorii nad ówczesnym Górnikiem Łęczna. Skąpane we wrześniowym słońcu Świnoujście obejrzało niemal bajeczną partię w wykonaniu podopiecznych Petra Nemca. Wynik 4:1, a obok bramek również ogrom składnych i szybkich akcji. Spotkanie okrzyknięto popisową partią Floty.
Najsłabsze 90 minut
Rewelacyjni wyspiarze zyskali w minionym sezonie jeszcze jeden, mniej chlubny przydomek - Janosika. Wszystko za sprawą punktów rozdawanych niżej notowanym rywalom na własnym stadionie. Komplet oczek w Świnoujściu pomógł chociażby Dolcanowi Ząbki, który rzutem na taśmę wywalczył utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Świnoujścianie polegli w fatalnym stylu i na ich usprawiedliwienie nie można zaliczyć nawet utraty gola dopiero w doliczonym czasie gry.
Gol najwyższej urody
Lobem nieprzypadkowej urody, ponad nieprzypadkowym bramkarzem popisał się w Łęcznej Ensar Arifović. Przerzucenie piłki nad byłym golkiperem Floty - Sergiuszem Prusakiem dało wyspiarzom zwycięstwo, a bramce Bośniaka miano najpiękniejszej w sezonie.
Wyspiarze mają prawo do odpoczynku po świetnym sezonie
Najbardziej emocjonująca końcówka
Rozstrzelali się piłkarze Floty i Termaliki Nieciecza w końcówce majowej batalii. Bramki w ostatnich minutach gry odwracały wynik meczu jak w kalejdoskopie. Najpierw, podopieczni Nemca wyszli ze stanu 0:1 na prowadzenie, aby po chwili zmarnotrawić piorunującą końcówkę i dać sobie wbić wyrównującą bramkę. Ostateczny wynik 2:2. To nie był mecz dla osób o słabych nerwach!
Największy wybuch emocji
Radosne podskoki i sprint przez pół boiska - tak fetował gola Damiana Misana przeciw Warcie Poznań Petr Nemec. Czeskiego szkoleniowca wyraźnie poniosły pozytywne emocje! Trafienie w doliczonym czasie gry dało wyspiarzom komplet punktów i pozwoliły powstrzymać Zieloną Rewolucję właśnie w Świnoujściu. Dla samego strzelca był to debiutancki gol w biało-niebieskich barwach.
Joker wyborowy
Damian Misan zasługuje na szczególne wyróżnienie w wiosennej talii Petra Nemca. Co prawda, nie przebił się na dłużej do podstawowego składu Floty, ale świetnie poradził sobie z trudną rolą jokera. Czeski szkoleniowiec stawiał na Misana w końcówkach spotkań, a ten odwdzięczył się czterema ważnymi trafieniami.
Najmniej strawny klops
- O nie! - tak w najbardziej parlamentarnych słowach zareagowali fani Floty na błąd Damiana Krajanowskiego podczas derbów Pomorza Zachodniego w Szczecinie. W szeregach wyspiarzy wyraźnie zabrakło komunikacji, gdy popularny "Tolek" sięgnął po wychodzącą za aut bramkowy piłkę. Krajanowski kopnął futbolówkę tak niefortunnie, że Marcin Klatt mógł tylko spokojnie skierować ją do bramki. Błąd defensora dał Pogoni remis, a Flocie odebrał kolejną szansę na ogranie Portowców w ich twierdzy.
Najszybszy strzelec
Aby jednak nie wytykać zadziornemu obrońcy tylko niefortunnych interwencji, warto przypomnieć również chlubne osiągnięcie Krajanowskiego. "Tolek" był autorem najszybszego gola dla Floty w sezonie, gdy już po 30 sekundach meczu z GKS-em Katowice pokonał Jacka Gorczycę, uszczęśliwiając wszystkich punktualnych kibiców.
Złote usta sezonu
Co ciekawe, niemal wszystkie interesujące wypowiedzi sezonu były związane z derbami Pomorza Zachodniego. Najpierw, przed jesiennym pojedynkiem z Pogonią, Petr Nemec zapowiadał skomasowany atak na regionalnego rywala nie tylko w piłkarskim wydaniu. - Nie wiem co się stało, od jakiś pięciu dni miasto zmaga się z plagą komarów. Wierzę jednak, że są to komary, które będą z nami, a zaczną kąsać tylko drużynę przyjezdną - zapowiadał latem. Po meczu, podczas pożegnalnej konferencji Piotra Mandrysza w roli trenera Pogoni, kompletnie zalany namiot konferencyjny musiał ratować ręcznikami rzecznik Floty. - Jaki klub, taka konferencja - komentował zgryźliwie jeden ze szczecińskich dziennikarzy. Interesujących wypowiedzi nie zabrakło również po wiosennych derbach. - I shouldn’t do that - wyrażał skruchę pomocnik Pogoni Takafumi Akahoshi komentując brutalny faul na Ensarze Arifoviciu po którym opuścił boisko.
Derby Pogoń-Flota zapisały się w pamięci nie tylko dzięki piłkarskim zmaganiom
Najdłuższy serial obyczajowy
Nwaogu i menedżerowie. Za sprawą umów podpisanych z dwoma menedżerami, Nigeryjczyk nie mógł przenieść się zimą do Cracovii. Ostatecznie, po wielotygodniowym chaosie informacyjnym, Nwaogu przedłużył kontrakt z Flotą, aby wrócić do tematu transferu dopiero latem.
Największa przemiana
Kiedyś niemoc strzelecka Ensara Arifovicia była obiektem kpin i żartów części świnoujścian. Dziś, Bośniak regularnie trafia do siatki, dokładnie asystuje i walczy do ostatnich minut. Po rundzie wiosennej, niewielu wyobraża sobie formacje ofensywne Floty bez Arifovicia, który został jednym z ulubieńców kibiców.
Najbrutalniejszy wojownik
Na miano brutala sezonu zasłużył bezapelacyjnie Sławomir Mazurkiewicz, który obejrzał w jego trakcie aż 9 żółtych kartoników. Stoper wyspiarzy wyraźnie nie przebierał w środkach powstrzymując ataki kolejnych rywali.
Najlepszy transfer
Nie każdy kibic Floty wierzył, że w barwach klubu pojawi się rychło skrzydłowy o talencie porównywalnym do Michała Ciarkowskiego. Zadaniu sprostał już zimą Piotr Tomasik, któremu udało się uleczyć serca fanów po odejściu popularnego "Ciary". Przez znaczną część rundy przesunięty do obrony, gdzie również poczynał sobie na solidnym poziomie. Waleczny i zadziorny, po meczach nie zapominał podziękować kibicom za doping.
Najgorszy transfer
Można zastanawiać się, czy bardziej nieudanym transferem było pozyskanie zesłanego do rezerw Marcina Stańka, czy Marka Kowala, który odnalazł drogę do siatki dopiero po opuszczeniu Świnoujścia. Obaj zawodnicy nie mogą jednak konkurować w kategorii niewypału transferowego z Pedro Arce Latapim. Wychowanek szkółki Dumy Katalonii rodem z Meksyku pomieszkał w Świnoujściu kilkanaście dni, zagrał w kilku sparingach, podpisał kontrakt... i został odesłany z nadmorskiego kurortu po niedopełnieniu formalności transferowych. Miało być pięknie, wyszło jak niemal zawsze. Młody Meksykanin zapewniał jednak, że uroda Polek bardzo przypadła mu do gustu, więc może w przyszłości ponownie zawita do kraju nad Wisłą.
Największe rozczarowanie
Sztab szkoleniowy podkreślał jego rolę w motywowaniu młodszych kolegów i tworzeniu pozytywnej atmosfery. Szkoda tylko, że Ferdinand Chi-Fon nie zabłysnął także na murawie poza treningami i okresem przygotowawczym. W trakcie sezonu kompletnie rozczarował - grywał ogony spotkań, rzadko wnosił nową jakość. Doświadczony Kameruńczyk już dawno nie przypomina siebie sprzed lat.
Liczba sezonu
66 - tyle bowiem oczek uzbierali od lipca minionego roku wyspiarze. Liczba ta powinna trwale zapisać się w dziejach klubu, ponieważ zaowocowała historyczną lokatą na podium I ligi. Flota sprawiła niespodziankę szczególnie w pojedynkach poza Świnoujściem, z których przywiozła na wyspę Uznam aż 31 punktów. Tylko zwycięzca rozgrywek - ŁKS Łódź może się pochwalić tak okazałym dorobkiem.