Sprowadzenie Petera Hricki do Szczecina było pierwszym wzmocnieniem Pogoni w przerwie letniej. O pozyskanie słowackiego obrońcy zabiegał szczególnie nowy szkoleniowiec Portowców - Marcin Sasal. W minionym tygodniu defensor wyjechał na pierwszy obóz przygotowawczy z nową drużyną, który zakończył występem z meczu sparingowym z Wartą Poznań (0:0). - Podczas zgrupowania pracowaliśmy głównie nad taktyką, choć nie zabrakło również ciężkich ćwiczeń fizycznych. Właśnie dlatego dochodzi teraz trochę zmęczenia, co jest zupełnie naturalne. Jesteśmy dopiero w fazie zgrywania się i pracy nad wytrzymałością - powiedział Peter Hricko.
Hricko trafił do polskiej ligi latem 2008 roku
Słowak przenosi się na pierwszoligowy front po przygodzie w Polonii Bytom, w której barwach walczył na boiskach polskiej ekstraklasy. Hricko zdaje sobie sprawę z różnic dzielących obie klasy rozgrywkowe, zapewniając zarazem, że nie będzie miał trudności z przystosowaniem do nowych warunków. - To fakt, że na zapleczu ekstraklasy króluje głównie walka, a mniej liczą się czysto piłkarskie umiejętności, ale nie mam z tym problemu. Nie należy jednak przesadzać w ocenie. Po sparingu z Wartą trudno stwierdzić, by różnica była ogromna - ocenił nasz rozmówca.
Nowego obrońcę Pogoni nie zmartwiła także wiadomość, że Pogoń uda się na inaugurację ligi do Bytomia na mecz z poprzednią drużyną Słowaka. - Tak wygląda kalendarz ligi i nic z tym nie zrobimy. Ani mecz z byłym klubem, ani dwa wyjazdy na otwarcie rozgrywek nie są problemem. Ciężko wyrokować, czy start sezonu w pojedynkach poza Szczecinem to dobra czy zła sytuacja. Zdarzyło mi się bowiem rozpoczynać ligę dwukrotnie podejmując rywali na własnym stadionie i nie zdobyć wtedy nawet punktu. Pierwsze kolejki to zawsze niewiadoma.
- Interesują mnie tylko najwyższe cele - odpowiedział uśmiechnięty Hricko na pytanie o najbliższe, indywidualne plany. - Na początek będzie to walka o pewne miejsce w podstawowym składzie - dodał już mniej tajemniczo nabytek Pogoni.