Lech rezygnuje z kilku piłkarzy

Mimo iż Lech Poznań nie dokona w letnim okienku transferowym zbyt wielkich wzmocnień, to postanowiono zrezygnować z usług kilku piłkarzy. Trener Jose Maria Bakero nie zabrał na obóz trzech piłkarzy, którzy w zeszłym sezonie byli w kadrze pierwszego zespołu.

Jose Maria Bakero postanowił zabrać na obóz 25 piłkarzy. Wśród nich znalazło się miejsce dla kilku młodych zawodników, ale odbyło się to kosztem Grzegorza Kasprzika, Seweryna Gancarczyka oraz Tomasza Mikołajczaka. Największym zaskoczeniem jest brak tego ostatniego. Czy to oznacza, że hiszpański szkoleniowiec nie zamierza już korzystać z usług 24-letniego zawodnika? - Dlaczego dyrektor sportowy musi tłumaczyć takie rzeczy? To jest decyzja trenera Bakero, więc on jest bardziej kompetentną osobą do odpowiedzi na to pytanie - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Dawidziuk, dyrektor sportowy Lecha. - Trener zabiera na obóz 25 piłkarzy i zadecydował, że wśród nich zabrakło Tomka.

Jesień ubiegłego sezonu Mikołajczak spędził na wypożyczeniu do Polonii Bytom, ale tam nie dostał zbyt wielu szans gry. Zimą wrócił do Kolejorza i w ośmiu meczach zdobył jedną bramkę. Jaka czeka go przyszłość skoro Bakero nie zamierza jeszcze na niego stawiać? - Decyzja jeszcze nie zapadła - mówi Dawidziuk. Najprawdopodobniej zostanie on wypożyczony do innego klubu.

Pominięcie Kasprzika i Gancarczyka już tak nie dziwi. Od dłuższego czasu było wiadomo, że Lech chętnie pozbył się jednego i drugiego. Problem w tym, że jak na razie brakuje konkretnych ofert. Kasprzik znalazł się w kręgu zainteresowań Zawiszy Bydgoszcz. Na razie sprawa nie posuwa się jednak zbytnio do przodu. - Nic się w tej sprawie nie zmieniło. Cały czas jest to kwestia rozmów i usatysfakcjonowania jednej i drugiej strony - kontynuuje Dawidziuk.

W przypadku Gancarczyka najbardziej realny jest powrót na Ukrainę. Wciąż nie wiadomo jaka będzie przyszłość Semira Stilicia, który chętnie zmieniłby barwy klubowe, ale brakuje konkretnych ofert. - Semir skupił się na treningach oraz grze i trudno powiedzieć jak to dalej będzie wyglądało - zakończył Dawidziuk.

Komentarze (0)