Nadchodzący sezon nową szansą dla Piotra Petasza

Nowy rozdział w barwach Pogoni pragnie otworzyć Piotr Petasz, który nie należał do ulubieńców byłego trenera Portowców - Artura Płatka. Wiosną, pomocnik wylądował nawet w drużynie rezerw, ale pod okiem Marcina Sasala regularnie występuje w sparingach, walcząc o powrót do podstawowego składu.

Piotr Petasz ponownie pojawił się w wyjściowej jedenastce Pogoni podczas sobotniego sparingu z Kotwicą Kołobrzeg (2:2). Pojedynek z trzecioligowcem nie ułożył się po myśli Portowców, którzy już po pół godzinie musieli rzucić się do odrabiania dwubramkowej straty. - Nie mamy wiele na swoje usprawiedliwienie. Zabrakło nam zrozumienia w defensywie i straciliśmy gole po własnych błędach, a nie ładnych akcjach Kotwicy. Dominowaliśmy na boisku i posiadaliśmy piłkę w granicach 70-80 procent, podczas gdy rywale ograniczali się do przeszkadzania i wybijania piłki. Ciężko było cokolwiek zdziałać na małym placu gry, ale mimo tego doprowadziliśmy do remisu. Wynik mógł być jeszcze korzystniejszy, gdybyśmy wykorzystali stworzone sytuacje strzeleckie - ocenił sobotni sparing pomocnik Pogoni.

Petasz zapewnia, że Pogoń zbudowała najsilniejszą kadrę wśród pierwszoligowców

Mecz kontrolny z Kotwicą był pierwszą okazją, by drużyna budowana przez Marcina Sasala zaprezentowała się przed domową publicznością. W niedzielę Portowcy znów opuszczą Szczecin i udadzą się na ostatnie przed startem ligi zgrupowanie w okolicach Drezna. - Przez ostatnie dwa tygodnie ciężko pracowaliśmy i dopiero obóz w Niemczech będzie okazją do zgrania drużyny. Trenerzy starają się połączyć elementy taktyczne i siłowe, aby żaden z nich nie zdominował przygotowań - opowiada "Peti". - Mamy najsilniejszą kadrę na zapleczu ekstraklasy, ale potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby wkomponować nowych zawodników w naszą machinę - dodał urodzony w Warszawie piłkarz.

Letni okres przygotowawczy jest dla Petasza także szansą na odbudowanie własnej pozycji w drużynie Pogoni. Pomocnik nie należał do ulubieńców poprzedniego szkoleniowca szczecińskiego klubu - Artura Płatka, który rzadko stawiał na niego w rundzie wiosennej. Na początku maja, Petasz został zesłany aż do drużyny rezerw. - Tak czasem bywa, że trener nie widzi danego zawodnika na wymarzonej pozycji. Artur Płatek nie stawiał na mnie w podstawowym składzie, ale nie chcę mówić o nowym otwarciu pod wodzą Marcina Sasala. Liczę, że po prostu wywalczę miejsce w jedenastce i odwdzięczę się za zaufanie dobrą grą oraz bramkami - zapewnia Petasz. - Podchodzimy do startu ligi z zamiarem walki o zwycięstwo w każdym meczu, niezależnie od trudnego terminarza, który zaproponował nam dwa wyjazdy na początek rozgrywek - zakończył 27-letni pomocnik.

Komentarze (0)