Z drużyny Pelikana odeszło już wielu kluczowych dla zespołu piłkarzy. Większość z nich przyznaje, że jeżeli zdołaliby z klubem wywalczyć utrzymanie na zapleczu ekstraklasy to najprawdopodobniej nie zmieniali by barw klubowych. W związku z tym trener Bogdan Pisz musi uzupełnić braki kadrowe. W sparingu z Wigrami zagrało sześciu testowanych zawodników. W porównaniu ze środowym pojedynkiem z Wisłą Płock zabrakło jedynie napastnika Bzury Chodaków Radosława Stencla. Szkoleniowca biało-zielonych starali się, więc przekonać w piątek do siebie: Łukasz Pakos - lewy obrońca Mazowsza Płock, Dariusz Lipiński - obrońca SAS VIS 2007 Skierniewice, Daniel Barzyński - napastnik Radomiaka Radom, Piotr Grzelczak - napastnik Widzewa Łódź, Daniel Fabich - pomocnik UKS SMS Łódź i Paweł Kutkowski, który powraca do Pelikana z wypożyczenia do Żyrardowianki Żyrardów.
Tymczasem w drużynie z Suwałk grali piłkarze, którzy będą występować w II lidze. Zabrakło jedynie Janusza Bucholca i Tomasza Chmielewskiego, którzy są kontuzjowani. Kierownik drużyny Jan Adamczewski przyznał, że kadra na najbliższy sezon jest już zamknięta.
Piątkowy mecz był, delikatnie mówiąc, nudny. Na boisku sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Bliżsi zdobycia bramki byli przyjezdni. Pierwszy strzał w mecz został oddany dopiero w 16. minucie. Wtedy to pomocnik biało-zielonych Robert Hyży próbował zaskoczyć bramkarza gości. Jego strzał został jednak przyblokowany i futbolówka padła łupem golkipera. Cztery minuty później na bramkę uderzał Radosław Kowalczyk. Jego strzał został jednak zablokowany, piłka trafiła pod nogi Barzyńskiego, który w dogodnej sytuacji nie trafił w światło bramki.
W 26. minucie po raz pierwszy groźnie zaatakowali przyjezdni. Z prawej strony w pole karne wpadł Michał Danilczyk. Zagrał piłkę wzdłuż bramki, jednak żaden z jego partnerów nie zdołał wykończyć tej akcji. W 31. minucie w polu karnym gości miało miejsce spore zamieszanie. Gola próbował zdobyć Kowalczyk, ale szybko doskoczyli do niego obrońcy Wigier i zażegnali niebezpieczeństwo. W 40. minucie piłkę przed własną bramką stracili obrońcy Pelikana i musieli oni ratować się faulem. Goście nie potrafili jednak zamienić rzutu wolnego na bramkę. W pierwszej połowie już nic ciekawego się nie wydarzyło. Gra toczyła się głównie w środku pola, obie drużyny grały nieporadnie w ofensywie. Zadania piłkarzom z pewnością nie ułatwiała pogoda. W Łowiczu w piątkowe popołudnie było gorąco i bezwietrznie.
W drugiej połowie trenerzy obu drużyn dokonali kilku zmian w swoich zespołach, styl gry jednak się nie zmienił. W 56. minucie na bramkę Marcina Ludwikowskiego groźnie, ale niecelnie strzelił Kamil Lauryn. W 64. minucie lewą stroną popędził Daniel Fabich. Dośrodkował piłkę w pole karne, z powietrza huknął Robert Wilk, ale nieznacznie się pomylił. Dwie minuty później to Wilk podawał do Fabicha. Ten ładnie złożył się do strzału, ale w ostatniej chwili zablokowali go obrońcy przyjezdnych.
W 73. minucie z piłką ładnie zabrał się Wilk. Miał przed sobą już tylko jednego obrońcę, który nieprzepisowo powstrzymywał go na linii pola karnego. Rzut wolny wykonywał sam poszkodowany, piłka po jego strzale poszybowała jednak na bramką. W końcówce spotkania szansę na rozstrzygnięcie meczu na swoją korzyść mieli piłkarze Wigier. W zamieszaniu podbramkowym nie potrafili oni, jednak skierować piłki do siatki
Pelikan Łowicz - Wigry Suwałki 0:0
Składy:
Pelikan Łowicz: Ludwikowski - Pastuszka, Gawlik (46’ Pomianowski), Michalski, Pakos (46’ Kazimierczak), Cichoń, Lipiński (46’ Łochowski), Hyży, Barzyński (46’ Fabich), Kowalczyk (46’ Wilk), Grzelczak (46’ Kutkowski).
Wigry Suwałki: Masłowski (46’ Barwicki) - Sulcas, Świerzbiński (46’ Ołownik), Stasiak (60’ Pomian), Makarewicz (46’ Drągowski), Makuszewski (46’ Nowak), Cimochowski (46’ Laurym), Bojko, Rybkiewicz (60’ Walicki), Danilczyk (46’ Juzma), Rogziński.