Rumunia: Stabilna forma i udany debiut w nowym klubie stopera z Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sezonie 2010/2011 Łukasz Szukała był jednym z najjaśniejszych punktów Glorii Bistrita. Gdy jego klub został zdegradowany z ekstraklasy, nie miał kłopotów ze znalezieniem nowego, silniejszego pracodawcy. W piątek zadebiutował w barwach Uniwersytatei Cluj.

Przed rokiem Łukasz Szukała, który poza polskim posiada również niemieckie obywatelstwo, przeniósł się z Alemannii Aachen do Glorii Bistrity. W zespole Laurentiu Reghecampfa wystąpił w pełnym wymiarze czasowym we wszystkich ligowych meczach, w których było to możliwe - łącznie 25 spotkań i 2 gole. Niebieskie Wampiry uplasowały się na 14. miejscu i zapewniły sobie ligowy byt. Jednakże na skutek poważnych długów władze ligi odmówiły przyznania Glorii licencji.

Wobec degradacji klubu z Transylwanii 27-latek przeniósł się za 300 000 euro do 8. zespołu ekstraklasy, Univeritatei Cluj. - Cieszę się z tego transferu. To dla mnie kolejny krok naprzód. Celem będzie awans do europejskich pucharów. Zespół jest gotowy do gry, będzie miał nowy stadion, a miasto wydaje być się piękne. Tutaj piłkarze mogą trenować w spokoju i czuć się komfortowo - przekonywał tuż po podpisaniu umowy urodzony w Gdańsku stoper.

W 1. kolejce nowych rozgrywek drużyna Ionuta Badei zmierzyła się na wyjeździe z beniaminkiem, CS Mioveni. Szukała od początku miał sporo pracy, ale spisywał się bez zarzutu. W 40. minucie jedynego i zwycięskiego dla Universitatei gola w spotkaniu zdobył brazylijski snajper Machado. Po godzinie gry gospodarze domagali się podyktowania "jedenastki" po zagraniu 3-krotnego reprezentanta Polski, ale arbiter nie dał się przekonać. Z kolei w 80. minucie Szukała uratował Cluj przed utratą gola.

30 lipca Szukałę i kolegów czeka poważny test - na nowo wybudowaną, mieszczącą ponad 30 tysięcy widzów, Cluj Arenę przyjedzie silny Rapid Bukareszt. Tydzień później, wykorzystując przerwę w rozgrywkach ligowych, Studenci zmierzą się w towarzyskim spotkaniu z Lazio Rzym.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)