Gdy dwa lata temu Polski Związek Piłki Nożnej nie przyznał ŁKS-owi licencji i zdegradował go do I ligi, można było mieć poważne wątpliwości, czy ten zasłużony klub szybko wróci na piłkarskie salony. Od tego czasu przy al.Unii sporo się działo - m.in. zmienili się właściciele, którzy systematycznie próbują odbudować klub z ruiny. Zaowocowało to awansem do T-Mobile Ekstraklasy i tym, że w piątek łodzianie zmierzą się z poznańskim Lechem w pierwszej kolejce rozgrywek.
W ŁKS-ie w letniej przerwie nastąpiło kilka zmian kadrowych. Z klubu odeszło czterech podstawowych piłkarzy - Jakub Kosecki i Krzysztof Mączyński musieli wracać po wypożyczeniach do swoich macierzystych zespołów, zaś Mariuszowi Mowlikowi i Adrianowi Woźniczce skończyły się kontrakty i obie strony postanowiły współpracę zakończyć. W ich miejsce pojawiło się siedmiu nowych graczy, a transferowym hitem ma być Marek Saganowski, powracający po latach do klubu, w którym stawiał swoje pierwsze kroki na zielonej murawie.
Inauguracyjny mecz w ekstraklasie przyjdzie łodzianom stoczyć z silnym i utytułowanym przeciwnikiem. Będzie nim zespół poznańskiego Lecha, który z pewnością będzie faworytem tej potyczki, choć problemów w Kolejorzu nie brakuje. W sparingach Lech nie błyszczał, a kadra zespołu jest uszczuplona w porównaniu z ubiegłym sezonem m.in o Bartosza Bosackiego i Seweryna Gancarczyka, zaś jedynym wzmocnieniem ma być Bułgar Aleksandyr Tonew.
- Jesteśmy dobrze przygotowani, mamy wspólny cel, którym jest mistrzostwo Polski i zrobimy wszystko, aby go osiągnąć - z optymizmem rozpoczyna jednak sezon trener poznaniaków - Jose Mari Bakero.
Lechici do meczu z beniaminkiem ekstraklasy przystąpią w najsilniejszym składzie. Mimo obaw, do Bełchatowa pojedzie Manuel Arboleda, który zdążył wyleczyć uraz. Bakero na mecz z ŁKS-em nie zabrał natomiast Vojo Ubiparipa, co może być sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że poznaniacy wydali zimą na jego pozyskanie 600 tysięcy Euro. Napastnik z Serbii nie spisuje się jednak najlepiej i jak widać, letnia przerwa także nie pomogła mu w przekonaniu do siebie trenera. Komfortu przy ustalaniu wyjściowej jedenastki nie ma z kolei szkoleniowiec łodzian Andrzej Pyrdoł. Pod bardzo dużym znakiem zapytania stoi występ Marcina Mięciela, który ma stłuczoną łydkę, zaś pod mniejszymi - gra przeziębionego Saganowskiego i trenującego ostatnio indywidualnie Marcina Smolińskiego.
- Nie wyobrażam sobie, żeby mogło całej trójki zabraknąć na boisku w piątek. Mam nadzieję, że co najmniej z dwóch z nich będę mógł skorzystać w spotkaniu z Lechem - nie kryje niepokoju Pyrdoł.
Z powodu niedopuszczenia stadionu Łódzkiego Klubu Sportowego, na którym odbywa się remont, do rozgrywek, pierwsze spotkania w roli gospodarza łodzianie muszą rozegrać w Bełchatowie i tam właśnie odbędzie się mecz z Lechem. Nadal nie wiadomo, czy obejrzą go kibice, gdyż nie chce się na to zgodzić Prezydent Bełchatowa i tamtejsza policja. ŁKS bez atutu własnego boiska (łodzianie nie mogli nawet przeprowadzić w Bełchatowie treningu) z pewnością będzie miał ogromne problemy, aby przeciwstawić się poznaniakom. Beniaminek zapłaci więc frycowe, czy może na fali awansu sprawi od razu niespodziankę? Początek spotkania w piątek o godzinie 18, a relację live przeprowadzi oczywiście portal SportoweFakty.pl.
ŁKS Łódź - Lech Poznań / pt. 29.07.2011 godz. 18:00
Przewidywane składy:
ŁKS: Wyparło - Klepczarek, Łabędzki, Adamski, Stefańczyk, Kłus, Pruchnik, Romańczuk, Smoliński, Bykowski, Saganowski.
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez, Injac, Murawski, Możdżeń, Tonew, Rudnevs, Stilić.
Wyślij SMS o treści SF LECH na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu ŁKS Łódź - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści SF LECH na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT