Remis Portowców w Polkowicach - relacja z meczu KS Polkowice - Pogoń Szczecin

Podziałem punktów zakończyło się spotkanie w Polkowicach, gdzie miejscowy KS zremisował 1:1 z Pogonią Szczecin. W pierwszej połowie lepsi byli gospodarze, w drugiej części gry przeważali już Portowcy.

Artur Długosz
Artur Długosz

Już nie Górnik tylko Klub Sportowy Polkowice, bo teraz nazywa się ten zespół z Dolnego Śląska, podejmował szczecińską Pogoń. Początek spotkania nie był zbyt emocjonujący. Piłkarze co prawda próbowali strzałów z dystansu, ale z ich obroną problemów nie mieli bramkarze obu ekip. W pierwszych czternastu minutach emocji było jak na lekarstwo. Portowcy nie potrafili przeprowadzić groźnej akcji ofensywnej, polkowiczanie natomiast szukali prostopadłych podań, lecz praktycznie za każdym razem po takim zagraniu piłkę przejmowali defensorzy klubu ze Szczecina.

Dopiero w 15. minucie ożywiła się bardzo nieliczna publiczność zgromadzona na stadionie. Po zespołowej akcji z 25 metrów na bramkę strzeżoną przez Sebastiana Szymańskiego strzelał Edi Andradina. Po jego pięknym uderzeniu futbolówka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką.

Na strzał piłkarza Pogoni odpowiedział w 21. minucie Krzysztof Janus. Pomocnik KS Polkowice popisał się cudownym uderzeniem pod poprzeczkę z ponad 20 metrów. Radosław Janukiewicz mimo ofiarnej interwencji nie zdołał złapać futbolówki i ta zatrzepotała w siatce. Polkowiczanie wcale nie zamierzali przestać atakować i w kolejnych minutach próbowali podwyższyć prowadzenie. Gospodarze zagrożenie pod bramką szczecinian stwarzali zwłaszcza po strzałach z dystansu. W 33. minucie po uderzeniu z rzutu wolnego minimalnie przestrzelił Damian Piotrowski.

W pierwszej połowie więcej bramek już nie padło, choć tuż przed przerwą gola dla klubu z Polkowic mógł zdobyć Przemysław Kocot. Po jego strzale z ośmiu metrów futbolówka przeleciała jednak tuż nad poprzeczką. Po pierwszych 45 minutach zasłużenie prowadzili gospodarze. Portowcy z grą ofensywną mieli problemy.

Od początku drugiej połowy do ataku ruszyli piłkarze ze Szczecina. Długo nie mogli oni jednak zagrozić bramce strzeżonej przez Szymańskiego. Dopiero w 56. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła do Łukasza Matuszczyka, który z 16 metrów strzelił tuż obok słupka. Portowcy cały czas szukali swojej szansy. 120 sekund później minimalnie niecelnie główkował Robert Kolendowicz, a minutę później ten sam piłkarz przeprowadził kapitalny rajd lewą stroną po którym wyłożył piłkę Mateuszowi Lewandowskiego. Ten ze stoickim spokojem pewnym strzałem z kilku metrów umieścił futbolówkę w bramce.

Polkowiczanie szybko starali się odpowiedzieć, lecz po dośrodkowaniu Damiana Piotrowskiego minimalnie niecelnie strzelał Janus. W drugiej połowie zdecydowaną inicjatywę mieli zawodnicy ze Szczecina. Piłkarze Pogoni po objęciu prowadzenia cały czas atakowali. Portowcom brakowało jednak wykończenia akcji.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Podopieczni Marcina Sasala stwarzali sobie okazje, lecz nie potrafili ich wykorzystać. Zawodnicy z Polkowic po dobrej pierwszej połowie w drugiej części gry spuścili z tonu. Pogoń mimo ciągłym ataków nie zdołała strzelić zwycięskiej bramki.

KS Polkowice - Pogoń Szczecin 1:1 (1:0)
1:0 - Krzysztof Janus 21'
1:1 - Lewandowski 59'

Składy:

KS Polkowice: Szymański - Kazimierczak, Nowak, Micic, Kocot, Dawid Wacławczyk, Piotrowski (78' Bancewicz), Krzysztof Janus, Peroński (82' Bartków), Kamil Wacławczyk, Piątkowski (73' Podstawek).

Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Hricko, Matuszczyk, Kucharski, Radler, Akahoshi, Ława, Mandrysz (54' Lewandowski), Frączczak, Djousse (31' Kolendowicz), Edi Andradina.

Żółte kartki: Peroński (KS Polkowice) oraz Radler (Pogoń).

Sędzia: Paweł Dreschel (Gdańsk).

Widzów: 250.

Po meczu powiedzieli:

Marcin Sasal (trener Pogoni Szczecin): Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty, bo dobrze zaczęliśmy sezon,. Liczyliśmy, że dopiszemy trzy oczka. Mecz się tak ułożył, że zmuszeni byliśmy do gry atakiem pozycyjnym. Byliśmy do tego przygotowani. Górnik Polkowice się cofnął, to jest nieźle zorganizowana drużyna. W ostatnich stworzyliśmy sobie kilka sytuacji do zdobycia gola. Gospodarze umiejętnie kradli czas i remis stał się faktem. Nie będę się cieszył, bo nie ma z czego. Punkt z wyjazdu trzeba jednak szanować.

Dominik Nowak (trener KS Polkowice): Zacznę od tego, że nam tego czasu brakowało. W okresie przygotowawczym zaczynaliśmy od zera. Niepewność też miała wpływ na nasze przygotowania. Zespół zaczęliśmy budować dopiero od pierwszego czy drugiego lipca. Widać było, że w tym spotkaniu były fragmenty pomysłu na grę. Nie jesteśmy na tyle zorganizowani, żeby grać otwartą piłkę z Pogonią Szczecin. Cieszę się, dziękuję zespołowi za walkę, zaangażowanie. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Jeżeli nie można wygrać to trzeba się cieszyć z remisu. W mojej ocenie Pogoń będzie głównym faworytem w sezonie. My dopiero zaczynamy, raczkujemy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×