- Kilka minut przed samym wyjściem na boisko ten dreszczyk emocji będzie jeszcze większy, jednak po pierwszym gwizdku wszystko z nas zejdzie - mówi kapitan Podbeskidzia, Sławomir Cienciała.
28-letni obrońca, który niemalże całą karierę spędził w Bielsku-Białej, dopiero w poniedziałek zadebiutuje w Ekstraklasie. Sławomir Cienciała twierdzi, że nie musi się dodatkowo mobilizować na mecz z Jagiellonią. - Każdy w drużynie jest świadomy tego, że zrobił coś wielkiego i nie musi się zbytnio mobilizować na ten pierwszy mecz - wyjaśnia ulubieniec bielskich kibiców.
Kapitan Podbeskidzia Bielsko-Biała Sławomir Cienciała (Fot. Ariel Brończyk)
Kapitan Podbeskidzia w pierwszym spotkaniu będzie miał utrudnione zadanie, musi powstrzymać najlepszego strzelca ligi, Tomasza Frankowskiego. - W każdej drużynie ekstraklasowej jest taki zawodnik, którego trudno powstrzymać. W ekstraklasie nie ma słabeuszy. To nie są drużyny, które w kadrze mają maksymalnie 12-15 zawodników potrafiących dobrze grać w piłkę, tylko posiadają trzydziestu równorzędnych piłkarzy - dodaje.
Atutem Górali ma być gra na własnym stadionie, o którą działacze Podbeskidzia nieustannie walczyli. - Gdzieś to ciągle siedziało w głowie, że możemy grać co kolejkę na wyjeździe, bo Wodzisław to nie nasz dom. Na szczęście gramy w Bielsku-Białej i liczymy, że stadion pomoże jak zawsze - kończy Sławomir Cienciała.