Robert Maaskant: Nie będziemy szaleńczo atakować

W środę Wisła Kraków podejmie w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów Liteks Łowecz. Z pierwszego spotkaniu Biała Gwiazda ma zaliczkę 2:1, więc nie dziwi zapewnienie trenera Roberta Maaskanta o tym, że jego drużyna nie rzuci się do ataku.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

- Mamy bardzo dobry wynik z pierwszego meczu. Na boisku rywala zdobyliśmy dwa gole, a gdy zobaczycie wyniki z innych meczów tej fazy, zauważycie, że niewiele jest zespołów, które na wyjeździe strzeliły dwie bramki. Mam bardzo dobrą opinię o Liteksie. To świetny zespół, zwłaszcza w ofensywie. Bez względu na to, że jesteśmy w lepszej pozycji, czeka nas ciężki mecz - mówi opiekun mistrzów Polski.

Zaliczka z Łowecza daje wiślakom komfort gry i mocno zbliżyła ich do kolejnej fazy eliminacji. Jeśli Biała Gwiazda przejdzie Liteks, wciąż będzie liczyć się w walce o awans do Ligi Mistrzów i równocześnie będzie miała zapewniony udział w fazie grupowej Ligi Europejskiej. - Na pewno nie zaryzykujemy szaleńczych ataków. Jeśli Liteks wściekle nas zaatakuje, będziemy musieli bronić, walczyć o piłkę. Przede wszystkim zamierzamy się oprzeć na naszych wysokich umiejętnościach. Mamy świadomość tego, jak dla całego naszego klubu ważny jest ten awans do następnej rundy. To zapewni nam występy na europejskich arenach co najmniej do grudnia, a to będzie dobre dla całej polskiej piłki i musimy o tym pamiętać - podkreśla Maaskant.

Trenera Wisły nie martwi to, że być może jego piłkarze będą zmuszeni do gry z kontrataku: - W zeszłym sezonie, w meczu z Lechią Gdańsk na wyjeździe strzeliliśmy trzy gole i wszystkie po kontrach. Zatem, jeśli nawet jesteśmy zmuszeni do gry z kontry, to potrafimy to robić perfekcyjnie. Wszystko dzięki temu, że mamy zawodników szybkich, a także potrafiących świetnie podawać, nie mówiąc już o tych, którzy strzelają gole. Wisła ma kompletny zespół, w którym jest wielu klasowych zawodników.

Holenderskiego szkoleniowca nie przeraża również to, że na krajowym podwórku będzie panować zasada "bij mistrza" ani to, że jego zespół czeka gra co trzy dni: - Czeka nas trudne zadanie, ale mam nadzieję, że w czwartek będziemy mogli myśleć o IV rundzie eliminacji. Nie zapominamy też o ciężkim zadaniu, jakie będzie nas czekało w sobotę, czyli o meczu z Polonią Warszawa. Co trzy dni będziemy testowani, każdy będzie chciał nas pokonać, ale to przecież normalne i tak to powinno wyglądać – rywalizacja w ekstraklasie, Lidze Mistrzów i w szatni, bo każdy chce grać.

Wszystko wskazuje na to, że środowy rewanż z Liteksem przyciągnie na trybuny przy Reymonta 22 komplet widzów. Na 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem w sprzedaży zostało zaledwie 1000 wejściówek. - Wsparcie kibiców będzie naszym atutem, nasi fani potrafią zrobić spory hałas i wspomóc nas. To bardzo ważne, by w najtrudniejszych momentach mieć wsparcie. W Holandii ma je między innymi Feyenoord Rotterdam - gdy wchodzi się na murawę, od dopingu trzęsie się ziemia. O to chodzi w futbolu: o emocje, wspieranie swojego zespołu. Każdy z nas czeka na takie wielkie mecze - kończy Maaskant.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×