Łukasz Gikiewicz kontuzji nabawił się w kwietniowym spotkaniu z Wisłą Kraków. W walce o piłkę zawodnik nieszczęśliwie upadł i został zniesiony z boiska, a Śląsk kończył mecz w dziesiątkę. Okazało się, że złamał kość strzałkową i zerwał więzozrost piszczelowo-strzałkowy. Niedawno piłkarz wznowił zajęcia. - Trenuję indywidualnie pod okiem trenera Pawła Barylskiego. Z nogą jest wszystko dobrze. Powoli wchodzę w trening, tak żeby w ciągu dwóch tygodni wejść z zespołem w normalne zajęcia i normalnie się przygotowywać do rozgrywek ligowych - wyjaśnia sam główny zainteresowany w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
- Robię to co drużyna - skaczę, biegam, ale tylko indywidualnie. Trener Lenczyk powiedział, że chce mieć zawodników w stu procentach przygotowanych, którzy trenują z pierwszą drużyną. Ja jeszcze takim piłkarzem nie jestem, więc ćwiczę indywidualnie. Od 8 rano zaczynam zajęcia z panią Ewą Bieć, później przejmuje mnie trener Barylski. Wieczorami ćwiczę na siłowni, biegam tlenówki, interwały - dodaje.
Na razie nie wiadomo jaka będzie przyszłość Gikiewicza w zespole WKS-u. W kadrze wicemistrzów Polski są już Cristian Diaz i Johan Voskamp. W ataku może grać także Tomasz Szewczuk. - Na razie nie jestem zgłoszony do rozgrywek. Są miejsca wolne, muszę najpierw znaleźć uznanie w oczach trenera, żeby mnie dowołał do tej kadry. Ja się nie boję, będę robił swoje i wiem o tym, że jak będę trenował i dobrze wyglądał to trener mnie zgłosi. Mam taką nadzieję - zapowiada "Giki".
Zielono-biało-czerwoni ostatnio mają problem ze skutecznością. W spotkaniu z Lokomotiwem Sofia i Górnikiem Zabrze piłkarze Śląska stworzyli sobie wiele doskonałych okazji, ale nie potrafili ich wykorzystać. - Ciągle każdy narzeka na brak strzelonych bramek, a tamten sezon pokazał, że mieliśmy najwięcej strzelonych goli w lidze. Dla mnie niech strzela bramki Marian Kelemen, wygrywajmy, zdobądźmy mistrzostwo i będzie dobrze - zaznaczył napastnik drużyny prowadzonej przez Oresta Lenczyka.
Już w czwartek zawodnicy WKS-u w eliminacjach do Ligi Europejskiej w meczu rewanżowym zmierzą się z Lokomotiwem Sofia. Na Oporowskiej padł bezbramkowy remis, teraz wrocławian czeka potyczka Bułgarii. - Od razu przed meczem z Dundee powiedziałem, że znajdziemy się w fazie grupowej i tego się trzymam. W czwartek będę komentował ze studia w Warszawie mecz chłopaków. Mam nadzieję, że ich przejdą. Lokomotiw żadnym rewelacyjnym zespołem nie jest. Moim zdaniem to jest słabszy zespół od Dundee - podsumował Łukasz Gikiewicz.