Bez wątpienia Portowcy będą zdecydowanie bardziej wymagającym rywalem niż Polonia Bytom. - Paradoksalnie może być nam nieco łatwiej, bo szczecinianie nie będą się bronić. Oczywiście jeśli chodzi o jakość piłkarską, to poprzeczka będzie zawieszona wyżej. Przyznam, że sam jestem ciekaw tej konfrontacji. To będzie dla nas pierwszy poważny test. Wcześniej graliśmy wprawdzie w Gdyni, ale w mojej opinii Arka nie jest jeszcze drużyną ze ścisłej czołówki - ocenił napastnik Warty, Mariusz Ujek.
Na ten pojedynek oczekuje też Tomasz Foszmańczyk. Były piłkarz Ruchu Radzionków uważa jednak, że zieloni muszą zniwelować mankamenty, które było widać w ich grze w Bytomiu. - Oba mecze dzieli sześć dni, a to sporo czasu, by poprawić wszystkie niedociągnięcia. Na pewno sprzyja temu szeroka kadra. Na treningach każdy musi się mocno wysilać, by najpierw trafić do osiemnastki meczowej, a później wyjść na boisko w podstawowym składzie.
Na sobotnią potyczkę ostrzy sobie zęby Paweł Sasin. - To będzie fajne spotkanie. Pogoń to nasz konkurent w walce o awans. Wiemy już trochę o tej drużynie, bo mierzyliśmy się z nią w okresie przygotowawczym. Spróbujemy tam wygrać i z takim nastawieniem wyjdziemy na boisko. Jeśli jednak nie uda się zainkasować pełnej puli, to uszanujemy też jedno oczko - stwierdził.
Niewykluczone, że blondwłosy zawodnik usiądzie w tym meczu na ławce rezerwowych. Powód? Trener Czesław Jakołcewicz zamierza dokonać zmiany na lewym skrzydle, gdzie do tej pory występował Bartosz Bereszyński. Jeśli ten ostatni nie znajdzie się w wyjściowym składzie, to opiekun zielonych desygnuje do gry innego młodzieżowca Macieja Wichtowskiego i on zajmie właśnie miejsce Sasina.
Na lewym skrzydle ma zagrać w sobotę Tomasz Magdziarz, który dotychczas biegał po drugiej stronie boiska. Jeżeli Jakołcewicz nie zdecyduje się na taki wariant, wówczas może posłać do boju szybkiego i przebojowego Pawła Iwanickiego.