Dariusz Fornalak: Jeszcze nigdy nie prowadziłem zespołu, który...

Porażka z Piastem Gliwice była dla Polonii nie tylko trzecim starciem z rzędu, które śląska drużyna zakończyła z zerowym dorobkiem punktowym, ale też kolejnym meczem bez zdobytej bramki.

Polonia Bytom sezon na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy rozpoczęła od trzech porażek z rzędu. Nie to jest jednak głównym problemem niebiesko-czerwonych. - Poprawne 45 minut, to zbyt mało, żeby zdobyć punkty w pierwszej lidze. Nie stać nas też na to, żeby w naszej sytuacji 4-5 ofensywnie usposobionych zawodników siedziało na trybunach, nie mogąc wybiec na boisko - bezradnie rozkłada ręce Dariusz Fornalak, trener śląskiej drużyny.

Kadra bytomskiej drużyny w ostatnich tygodniach cały czas jest uzupełniana. Bliski gry przy Olimpijskiej jest m.in. były napastnik Polonii Warszawa, Daniel Mąka, ale w dalszym ciągu nie zostały podpisane dokumenty umożliwiające piłkarzowi występy w meczach ligowych. Podobne są przyczyny absencji innych zawodników bliskich angażu w Polonii.

Czary goryczy dopełnia fakt, że drużyna z Olimpijskiej ma poważny problem ze stabilną grą w ofensywie. Bytomianie trzy dotychczasowe spotkania kończyli z zerowym bilansem bramek strzelonych, nie stwarzając przy tym klarownych sytuacji pod bramką rywala. - Po raz pierwszy prowadzę zespół, który przez 270 minut nie jest w stanie oddać celnego strzału na bramkę. My tylko momentami prezentujemy styl, umożliwiający nam grę w pierwszej lidze. To jednak wciąż zbyt mało, żeby myśleć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej - wyjaśnia szkoleniowiec bytomian.

Po dwóch meczach na własnym stadionie Polonia zmierzy się na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Drużyna z Małopolski zaliczyła słaby start do rozgrywek, ale powoli łapie wiatr w żagle. - Nie będziemy faworytem tego meczu, ale w naszej sytuacji nie jesteśmy faworytem żadnego spotkania. Nie jest i nigdy nie będzie tak, że rywal na samą myśl, że przyjeżdża do niego Polonia Bytom położy się na boisku i odda punkty za darmo. Ta nazwa mobilizuje do jeszcze większego zaangażowania, dlatego poprzeczka w każdym meczu idzie w górę. My tylko ciężką pracą możemy dobijać do poziomu, jakiego tak liga od nas wymaga - puentuje opiekun niebiesko-czerwonych.

Źródło artykułu: