Biton ratownik - relacja z meczu Polonia Warszawa - Wisła Kraków

Hit drugiej kolejki T-Mobile Ekstraklasy zakończył się podziałem punktów. Wisła zremisowała drugi ligowy mecz z rzędu, a oczko mistrzom Polski po raz kolejny uratował David Biton.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Godzinę przed meczem Polonii z Wisłą nad Warszawą rozszalała się burza. Murawa stadionu przy Konwiktorskiej nie była jednak tak nasiąknięta jak niedawno na Łazienkowskiej (przełożono mecz Legii z Zagłębiem Lubin) i spotkanie mogło rozpocząć się zgodnie z planem. Ulewny deszcz nieco zniechęcił kibiców, na trybunach obiektu tym razem było sporo wolnych miejsc.

Trener gospodarzy Jacek Zieliński wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i po wygranej z Lechią Gdańsk 1:0 wystawił identyczną jedenastkę przeciwko Wiśle. W gronie jego wybrańców był więc m.in. Marcin Baszczyński, który największe sukcesy w swojej karierze osiągał w barwach Białej Gwiazdy. Obok niego w defensywie Polonii wystąpił inny były wiślak - Adam Kokoszka. Z kolei po przeciwnej stronie wybiegł wychowanek Czarnych Koszul Cezary Wilk.

Kiepska aura miała przed przerwą wpływ na przebieg rywalizacji, piłkarzom trudno było poruszać się na śliskiej nawierzchni. Pierwsza zaatakowała Wisła, ale w 16. minucie to poloniści stanęli przed szansą. Będący ok. 10 metrów przed bramką gości Daniel Sikorski źle trafił jednak w piłkę i jego strzał zablokowali obrońcy krakowskiego zespołu.

Niespełna dziesięć minut później fani Polonii mieli powody do radości. W głównej roli wystąpił bohater spotkania z Lechią - Bruno Coutinho. Po płaskim podaniu Tomasza Jodłowca były zawodnik Jagiellonii kopnął z okolic linii pola karnego w kierunku środka bramki. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Wisły i wpadła do siatki. Golkiper reprezentacji Estonii Sergei Pareiko nie miał nic do powiedzenia...

Mistrzowie Polski rzucili się od odrabiania strat, ale robili to nieskutecznie. Strzał Ivicy Ilieva obronił Sebastian Przyrowski, a Osman Chavez nie trafił dobrze w piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Efektem ogromnej przewagi gości były właśnie liczne kornery, po których strzały wiślaków z reguły nieznacznie mijały bramkę. Podopieczni Jacka Zielińskiego mieli w tym okresie problemy z wyjściem z własnej połowy.

Po przerwie poprawiła się pogoda, ale nie zmienił obraz gry. Wisła wciąż atakowała, narażając się na kontrataki Polonii. W 66. minucie krakowianie dopięli jednak swego. Po ładnej akcji lewą stroną Ivicy Ilieva wyrównującą bramkę strzałem z bliska zdobył David Biton. Dla Izraelczyka to drugie trafienie w tym sezonie ekstraklasy. Strata gola podłamała nieco polonistów, którzy dopiero w końcówce spotkania zagrozili rywalom. Na bramkę Wisły strzelali kolejno Tomasz Brzyski, Bruno i Łukasz Trałka.

Najlepszą okazję stworzyła jednak Wisła. W 84. minucie piłka minęła już Przyrowskiego, ale rezerwowy Andraz Kirm z kilku metrów trafił... w poprzeczkę. W odpowiedzi w doliczonym czasie sytuację sam na sam zmarnował polonista Grzegorz Bonin.

Piłkarze Czarnych Koszul nie wygrali z Wisłą przy Konwiktorskiej od dziewięciu lat. Tymczasem krakowianie, którzy tak udanie spisują się w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, w ekstraklasie po dwóch kolejkach mają w dorobku tylko dwa punkty.

Robert Maaskant trener Wisły: Mecz był bardzo emocjonujący, ciekawy dla kibiców. Zaczęliśmy dobrze, kontrowaliśmy przebieg spotkania. Może nie stworzyliśmy wielu okazji, ale mieliśmy przewagę. Niestety, straciliśmy gola, mimo niewielu strzałów ze strony rywala. Po przerwie zmieniliśmy taktykę, podkręciliśmy tempo gry i doprowadziliśmy do wyrównania.

Byliśmy świadkami kilku bardzo ładnych indywidualnych akcji, m.in. Ivicy Ilieva, po której zdobyliśmy gola. Oba zespoły mogły zdobyć drugą bramkę, ale zabrakło skuteczności. Graliśmy z silnym rywalem, więc nie uważam remisu za stratę punktu. Nie obawiamy się tego, że nie pogodzimy gry w lidze z europejskimi pucharami. Mam nadzieję, że nie powtórzymy sytuacji Lecha Poznań z poprzedniego sezonu. W Wiśle jest 17-18 klasowych zawodników. Stać nas na dobrą grę na każdym froncie.

Jacek Zieliński trener Polonii: Zdawaliśmy sobie sprawę, że ranga tego meczu jest wysoka. Spotkanie mogło się podobać, kibice widzieli dużo strzałów i efektownych akcji. Oba zespoły walczyły o trzy punkty. Trochę słabiej wyglądała nasza gra ofensywna. Musimy przeanalizować, dlaczego napastnicy Polonii nie strzelają goli. Powiem podobnie jak trener Maaskant - trzeba uszanować ten punkt. Graliśmy przecież z mistrzem Polski. Jeśli chodzi o ewentualne transfery, to cały czas szukamy napastnika. To musi być jednak wartościowy piłkarz, a nie zawodnik wchodzący z ławki rezerwowych. Nie chcemy się pomylić.

Polonia Warszawa - Wisła Kraków 1:1 (1:0)
1:0 - Bruno Coutinho 24'
1:1 - David Biton 65'

Składy:

Polonia Warszawa: Przyrowski - Baszczyński, Kokoszka, Jodłowiec, Brzyski - Sultes (65' Wszołek), Trałka, Piątek, Bruno - Jeż - Sikorski (58' Cani).

Wisła Kraków: Parejko - Lamey, Chavez, Jailens, Paljić - Wilk (58' Nunez), Melikson, Sobolewski - Małecki, Biton (79' Genkov), Iliev (65' Kirm).

Żółte kartki: Trałka (Polonia) oraz Nunez, Paljić (Wisła).

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk).

Widzów: 3500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×