Decydujący tydzień dla piłkarzy Zawiszy

Tylko jedną bramkę w trzech spotkaniach strzelili rywalom piłkarze I-ligowego Zawiszy. A podopiecznych Janusza Kubota w najbliższych dniach czekają dwa ważne pojedynki.

Kłopot skuteczności wśród bydgoskich piłkarzy zauważy już nawet małe dziecko. Co z tego, skoro Zawisza przez większą część meczu ma przewagę nad rywalami, ale nie potrafi tego wykorzystać. - Trudno powiedzieć, czemu tak jest - odpowiada napastnik Kamil Jackiewicz. - Bramek nie tracimy, nie przegrywamy, ale tego jednego trafienia zawsze brakuje.

A właśnie skuteczność w najbliższym czasie beniaminkowi rozgrywek się mocno przyda. Już w najbliższą środę bydgoszczan czeka przełożone starcie w rundzie wstępnej Pucharu Polski z III-ligowym Gryfem Wejherowo, a już w sobotę o godzinie 17:00 derby z Olimpią w Grudziądzu.

Czy wobec tego Zawisza potrzebowałby nowego napastnika? W ataku nie radzi sobie były król strzelców gr. zachodniej II ligi Rafał Leśniewski, a Wojciech Okińczyc nie znajduje uznania w oczach Janusza Kubota. - Wzmocnienia nie są potrzebne - uważa Jackiewicz. - Odzyskanie skuteczności, to właściwie kwestia czasu. Z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.

Jeśli jednak beniaminek straci kolejne punkty w najbliższym czasie, powoli o swoją posadę może drzeć Janusz Kubot. W Wejherowie szansę na pokazanie się na boisku dostaną akurat ci, którzy ostatnio grali najmniej. Być może to będzie jakaś szansa na poprawę skuteczności. - Zawsze brakuje jakiś niuansów, aby dobrze uderzyć piłkę - mówi Patryk Klofik. - Oby w następnych spotkaniach tego czegoś nie zabrakło.

Komentarze (0)