Hop - Bęc po 3. kolejce I ligi

 / Znicz
/ Znicz

Słabo w I-ligowych rozgrywkach spisuje się jak na razie Warta Poznań. Inny klub, który też miał walczyć o awans do T-Mobile Ekstraklasy czyli Arka Gdynia również nie prezentuje się tak, jak od niej oczekiwano. Dobrze idzie natomiast Portowcom ze Szczecina.

W tym artykule dowiesz się o:

HOP

Ruch Radzionków: Cidry przyjechały na Lubelszczyznę w dniu meczu i pod względem fizycznym biły na głowę gospodarzy. Piłkarze Ruchu wygrali wiele pojedynków biegowych i choć nie posiadali optycznej przewagi, to zgarnęli komplet punktów. Młodej drużynie z Radzionkowa zwycięstwo powinno dodać wiatru w żagle. Szczególnie odniesione nad dotychczasowym liderem i na jego terenie. - Przyjechaliśmy do drużyny, która zdobyła 6 punktów i nie straciła bramki, więc trzeba było zrobić wszystko, żeby zagrać naprawdę konsekwentnie. Trzeba przyznać, że mecz nam się ułożył. Tak naprawdę w pierwszej sytuacji strzeliliśmy bramkę i to rzeczywiście nas podbudowało - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenił Jarosław Kaszowski.

Pogoń Szczecin: Portowcy nie tylko zwyciężyli w pojedynku z innym kandydatem do awansu - Wartą Poznań, ale zagrali na tyle dobrze, że pochwał nie poskąpił swoim podopiecznym Marcin Sasal. W nagrodę ponownie wskoczyli na pozycję lidera. - Jestem pod wrażeniem gry całego zespołu z Edim Andradiną na czele. Przenieśliśmy na boisko wszystkie przedmeczowe założenia. Mieliśmy dołożyć walkę do umiejętnej gry i utrzymywanie się przy piłce. Dzisiaj walka była, szczególnie w trudnych momentach. Cieszą punkty, realizujemy swoje założenia - wygrywamy u siebie i szukamy punktów na wyjazdach - podsumował szkoleniowiec.

Arkadiusz Aleksander: Napastnik Sandecji Nowy Sącz w II-ligowym sezonie 2003/04 strzelił dla Arki Gdynia cztery bramki w 15 meczach. Teraz ten piłkarz miał okazje udowodnić swoja wartość swojemu ex klubowi i tak też uczynił. Sandecja Arkę pokonała 3:0, a wszystkie gole zdobył właśnie Aleksander. Po meczu ten zawodnik nie ukrywał radości z tego faktu.

BĘC

Warta Poznań: Sama porażka w Szczecinie jakimś wielkim nieszczęściem nie jest, ale jej okoliczności nie wystawiają poznaniakom dobrego świadectwa. Dwie bezpośrednie czerwone kartki to za dużo, jak na tak ważny mecz. Pierwsza Łukasza Radlińskiego wynikała jeszcze z gry, ale Mariusz Ujek w końcówce powinien zachować zimną krew, bo do odrobienia była tylko jedna bramka. To nawet przy nie najlepszej postawie Warty w sobotę mogło się przy łucie szczęścia udać.

Arka Gdynia: Gra i wyniki drużyny Arki Gdynia są ogromną niespodzianką in minus. Zespół miał walczyć o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju, a tymczasem po 3. kolejkach z dorobkiem zaledwie 2 punktów znajduje się w strefie spadkowej. Teraz przed Arkowcami kolejny trudny mecz w Niecieczy z Termalicą. Niestety takie są skutki burzenia wszystkiego i budowy na szybko od podstaw. Przed sezonem z Arką pożegnało się 17 graczy, a w ich miejsce przyszło 15 nowych zawodników - w tym 5 z Floty, razem z trenerem Nemcem. Na razie ta koncepcja się nie sprawdza.

Postawa beniaminków z Bydgoszczy i Elbląga: Piłkarze beniaminków z Elbląga i Bydgoszczy nie mają jak na razie łatwego życia na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Obydwie drużyny jak na razie zdobyły tylko po jednej bramce. W ostatniej kolejce obydwa zespoły solidarnie podzieliły się punktami, a spotkanie zakończyło się oczywiście bezbramkowym remisem. Zarówno piłkarze Zawiszy, jak i Olimpii, muszą w końcu znaleźć drogę do siatki, bo w przeciwnym wypadku o ligowe punkty może być trudno. - Myślę, że to problemy ze skutecznością przyczyniają się do tego, iż nie możemy wciąż wygrać. Z Olimpią naprawdę szansa na triumf była duża. Kilka groźnych strzałów z dystansu, a nawet w pewnym momencie któryś z moich kolegów miał przed sobą pustą bramkę. Można powiedzieć, że to po prostu my nie potrafiliśmy wykorzystać nadarzających się okazji podbramkowych - skomentował zawodnik Zawiszy, Adrian Błąd.

Źródło artykułu: