W Warszawie na stadionie Pepsi Arena podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się z Meksykiem. We wrześniu zagrają również Niemcami na otwarcie PGE Areny. Będą to niezwykle trudne sprawdziany dla polskiej reprezentacji. - Przed nami dwa trudne pojedynki we wrześniu, ale jeśli będą korzystne wyniki, utrzymamy formę, to będzie dobrze - zapowiada Sławomir Peszko.
W środowym spotkaniu pomocnik 1. FC Kolen rozpoczął mecz na ławce rezerwowych i dopiero po godzinie gry zameldował się na placu boju. Zastąpił dobrze spisującego się Adriana Mierzejewskiego. Sam dał dobrą zmianę, kilka razy groźnie atakując lewą stroną boiska.
Jednak na początku meczu to Gruzini sprawiali lepsze wrażenie. Częściej gościli w polu karnym Polaków i lepiej operowali piłką. - Ostatnie mecze jakoś tak nam się układają, że zaczynamy dość nerwowo - tak było z Francją czy Argentyną. Dopiero po kwadransie schodzi z nas ciśnienie i stwarzamy sytuacje. Dzisiaj Kuba świetnie się zachował i dał nam zwycięstwo - chwali swojego kolegę.
Ostatecznie to Polska wygrała na Dialog Arena w Lubinie. Jedyną bramkę zdobył w 36. minucie Jakub Błaszczykowski, który zagrał z "klepki" z Robertem Lewandowskim. Jednak Gruzinom nie brakowało okazji do zdobycia bramki i gdyby nie świetne interwencje Wojciecha Szczęsnego, to gol z pewnością padłby.
- Zarówno my, jak i Gruzini, stworzyliśmy sporo sytuacji, ale nasze były jednak troszkę lepsze. Już po pierwszej analizie rywala wiedzieliśmy, że ten zespół od dwóch lat nie przegrał dwubramkową różnicą. W grupie eliminacyjnej też sobie nieźle radzą - kończy Sławomir Peszko.