W niedzielnym meczu menedżer Blues Alex McLeish wykorzystał dwudziestu dwóch piłkarzy. W obu połowach zagrały zupełnie inne "jedenastki" i na drugą część spotkania wyszedł Artur Krysiak. Polak spisał się dobrze, puścił jedną bramkę, przy której nie miał jednak szans. - Było wielkie zamieszanie w naszym polu karnym. Zawodnik rywala dostał piłkę na jedenastym metrze i uderzył po długim rogu. Trenerzy mówili po meczu, że nie miałem szans na obronę, ale podczas całego spotkania coś tam udało mi się złapać (śmiech) - mówi nam Krysiak po czym dodaje: - Trenerzy dobrze ocenili mój występ, nie miałem żadnych głupich błędów. Ogólnie to nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu, gdyż każdy był jeszcze zmęczony ciężkimi treningami.
Birmingham udało się na pierwszy obóz do Austrii, jednak Alex McLeish zabrał na niego tylko dwóch bramkarzy: Colina Doyle'a oraz Maika Taylora. Krysiak teraz będzie trenował z drużyną z akademii piłkarskiej, bo w tym roku nie ma rozgrywek rezerw. Jednak już kilka tygodni temu na naszych łamach Krysiak przyznał, że jeśli nie uda mu się wywalczyć miejsca w składzie Blues, to wzorem ubiegłego sezonu będzie chciał zostać wypożyczony. - Już jakieś oferty są, ale nie chcę na razie o tym mówić - powiedział tajemniczo polski bramkarz.