Klubom trzeba pomagać, bo jesteśmy jedną rodziną - komentarze trenerów po meczu KSZO SSA Ostrowiec - Motor Lublin

Piłkarze KSZO SSA Ostrowiec Św. wprawdzie ulegli w 4. kolejce II-ligowych rozgrywek zawodnikom Motoru Lublin, ale strzelone bramki mogą dawać nadzieję, że kibice z hutniczego miasta zobaczą jeszcze futbol na wysokim poziomie.

Rafał Wójcik (trener KSZO Ostrowiec): Chciałem podziękować bardzo serdecznie chłopakom za to co zrobili. Za to, że stawili się na tych dwóch treningach, że dziś chcieli dać z siebie wszystko i to dali. Uważam, że przeciwnik był niezbyt dobrze dysponowany. Gdybyśmy zagrali tym składem co w Pruszkowie i przepracowali solidnie te dwa tygodnie, uważam, że tego meczu moglibyśmy nie przegrać. Szczęście nam troszkę dopisało, bo zdobyliśmy na początku bramkę. Mieliśmy plan taktyczny, który chcieliśmy zrealizować, brakło jednak trochę cech fizycznych i doświadczenia. Najtrudniejszym elementem jest gra obronna. Mnie najbardziej boli ta trzecia bramka, bo był plan gry po przerwie, który miał być zmodyfikowany po 70. minucie, kiedy przeciwnik musiałby zagrać w otwarte karty. Niestety, ta bramka nam ten plan zawaliła. Czwarta bramka nas dobiła, z chłopców zeszło powietrze. Gdybyśmy mieli szerszą ławkę rezerwowych, to mielibyśmy jakieś argumenty, żeby przynajmniej przeciwnika postraszyć.

Modest Boguszewski (trener Motoru Lublin): Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, bo KSZO do końca zbierał zespół i nie miał nic do stracenia. Dla nas porażka to byłby wstyd, dlatego chcieliśmy ten mecz wygrać. Niepokoiły nas wieści z Ostrowca, bo nie wiedzieliśmy czy będziemy ten mecz grali, czy nie. To tkwiło gdzieś w podświadomości. W tym meczu najgroźniejsi byliśmy dla siebie, bo te stracone bramki, szczególnie druga i trzecia to kuriozum. W końcówce mieliśmy okazje, gdy w akcjach byliśmy w przewadze bądź równowadze. Całe szczęście, że skończyło się 4:3. Jestem zadowolony z gry, z wyniku absolutnie nie. Moja drużyna była podobnie budowana - 4 lipca nie miałem zespołu. Zostało dziewięciu zawodników kontraktowych, z czego pięciu chciało je rozwiązać. Stąd też niedoskonałości w grze. Myślę, że KSZO sobie poradzi w podobny sposób i stworzy drużynę. Nie ukrywam, że jest tu fajny stadion i Ostrowiec jest blisko Lublina. Lepiej tu przyjechać niż do Elbląga (śmiech). Znam temat przeniesienia tego meczu do Lublina. Sprawa została jednak zgłoszona zbyt późno. Był to mecz podwyższonego ryzyka i policja nie wyraziła zgody na jego rozegranie. Dlatego nasz prezes się nie zgodził, aczkolwiek klubom trzeba pomagać w takiej sytuacji, bo jesteśmy jedną rodziną.

Źródło artykułu: