Tym samym Pasom udało się nie dopuścić do powtórki z minionego sezonu, kiedy na pierwsze punkty czekali aż do 7. kolejki. Widmo deja vu wisiało bowiem nad krakowianami ze względu na porażki przed własną publicznością z Koroną Kielce (1:2) i Legią Warszawa (1:3) oraz wyjazdy do Gdańska, na Jagiellonię Białystok i Zagłębie Lubin.
- Nie jestem zadowolony z początku sezonu, ale uważam, że sami sobie strzeliliśmy pięć bramek. Dopiero z Lechią przeciwnik sam nam strzelił gola - mówi Szatałow i dodaje: - W meczu z Lechią drużyna zmieniła podejście. Wróciliśmy do tego, co graliśmy wcześniej. Była agresja i determinacja, ale i wykonaliśmy założenia taktyczne, graliśmy bliżej siebie. Z tego jestem zadowolony. Niezadowolony jestem ze skuteczności, której zabrakło, bo mogliśmy wygrać.
Szkoleniowcowi Pasów życia nie ułatwiają kontuzje trzech obrońców: Łukasza Nawotczyńskiego, Hesdey Suarta i Mateusza Żytko. Z tego względu w najbliższym spotkaniu z Jagiellonią Białystok parę stoperów tworzyć będą najprawdopodobniej nominalni defensywni pomocnicy Arkadiusz Radomski i Sławomir Szeliga.
- Mamy najmniej liczną kadrę, ale lepiej mieć mniej, ale dobrych niż więcej słabszych. Przydałaby się faktycznie szersza ławka, bo jesień będzie długa, są kartki, kontuzje, a z naszej Młodej Ekstraklasy ciężko kogoś wyróżnić. Potrzebujemy obrońcy i tej "10" - analizuje Szatałow.
Wspomnianym reżyserem gry Cracovii, numerem "10" ma być Izraelczyk Tamir Kahlon. 24-letni pomocnik w ubiegłym tygodniu przebywał już w Krakowie, gdzie przeszedł badania medyczne i porozumiał się z Pasami w sprawie warunków kontraktu. Ma zostać wypożyczony z Maccabi Tel-Awiw na rok z opcją pierwokupu. Teraz czeka tylko na wizę oraz pozwolenie na pracę w Polsce. Chociaż nie trenował jeszcze z drużyną, być może zadebiutuje w Cracovii już w meczu z Jagiellonią. - To będzie zależało od jego formy, ale na pewno z takiego zawodnika chciałbym skorzystać - tłumaczy Szatałow.
O angaż w Cracovii starał się również ostatnio defensywny pomocnik Sybiru Nowosybirsk, Kolumbijczyk Roger Canas. - Są pewne niejasności dotyczące jego przynależności klubowej, ale za bardzo się w tym nie orientuję. Sybir poprosił o jego powrót, ale sprawa jest aktualna. Nie przekonał mnie do końca, bo nie potrafię w ciągu dwóch, trzech dni ocenić zawodnika. Wysłaliśmy pismo do Sibiru, żeby przyjechał do nas na tydzień. Jest ciekawy, oglądałem jego mecze w Rosji i wyglądał dosyć dobrze - wyjaśnia Szatałow.