Gospodarze wykorzystali bezlitośnie nasze naiwne błędy - wypowiedzi po meczu Arka Gdynia - Olimpia Elbląg

Na pomeczowej konferencji, zadowolony trener Petr Nemec mógł w końcu pochwalić swoich podopiecznych za walkę, poświęcenie, a przede wszystkim skuteczność i zdobyte punkty. Natomiast szkoleniowiec gości przyznał, że jego zespół zagrał naiwnie i popełnił masę prostych błędów co skrzętnie wykorzystała Arka. Zadowolony był tylko z gry do 30 metra od bramki gospodarzy.

Grzegorz Wesołowski (trener Olimpii): Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Arka wygrała zasłużenie, bo była od nas drużyną mądrzejszą. Wygrał zespół, który był bardziej przebiegły w tym, co robił. Gospodarze wykorzystali bezlitośnie nasze błędy, na które czyhali cały mecz. My nabiegaliśmy się, długo byliśmy przy piłce, mieliśmy inicjatywę, ale zagraliśmy naiwnie, bez polotu, bez składnych akcji i bez groźnych strzałów. Przeciwnik grał bardzo dobrze, był bardziej od nas zdeterminowany. My do 30. metra wyglądaliśmy jeszcze dobrze, dalej było już gorzej i to jest nasz problem. Wiadomo, jak ten zespół był budowany. Jeszcze nie jesteśmy na tym etapie, żeby dobrze grać do 30 metra i jeszcze lepiej przed i w polu karnym. Będziemy nad tym usilnie pracować. Oczywiście wiedzieliśmy, że w bramce Arki stoi młody, niedoświadczony chłopak i trzeba dać mu szansę, żeby się wykazał i zmusić go do błędów, ale zamiast strzałów dziś zgubiła nas naiwność. Ani w ofensywie, ani w defensywie nie mieliśmy żadnych atutów.

Petr Nemec (trener Arki): Zasłużenie wygraliśmy, bo zagraliśmy mądrze, zgodnie z tym, co sobie wcześniej założyliśmy. Najważniejsze dla mnie było to, że nikt nie odstawiał nogi, była walka do ostatnich sekund spotkania. Tacy zawodnicy mi się podobają i wierzę, że wszyscy będą tak grać nadal. Arifović, Kowalski i Łągiewka mieliby miejsce na ławce, gdyby nie przepis o młodzieżowcu, który zmusza mnie do posadzenia na niej dwóch młodych zawodników. Dziś postawiłem na walczaków i myślę, że to była dobra decyzja. Tą walką zmusiliśmy przeciwnika do błędów i z nich skorzystaliśmy. Żadnego z tej trójki piłkarzy nie skreślam. Zwycięskiego składu się nie zmienia, ale do spotkania z Grudziądzem jest jeszcze cały tydzień. Muszę też podkreślić, że to nie jest tak, że ja sobie wybiorę zawodników, którzy będą grać. Po prostu każdy musi zrozumieć, że jeśli nie jest w stanie zostawić na boisku całego serca, to nie będzie grał. Cieszę się bardzo, że strzeliliśmy trzy gole, które dały nam zwycięstwo, bo we wcześniejszych meczach też mieliśmy okazje do bramek, ale byliśmy nieskuteczni. Pierwszy i trzeci gol, były ładne dla oka i wręcz podręcznikowe i to mnie bardzo cieszy. Dobrym manewrem okazało się przesunięcie Radzewicza do obrony, bo mógł zaskakiwać rywali swoimi akcjami i w dużym stopni to się udawało. Znam możliwości Bartka Niedzieli, bo pracowałem z nim we Flocie, ale zanim do nas trafił, miał problemy z zaległościami w treningu. Musiał trochę popracować i jest już lepiej. Do 50 minuty grał dobrze, ale potem już siadł. Ze względu na młodzieżowca Szromnika w bramce, uczulałem swoich piłkarzy, aby nie dopuszczali do strzałów z dystansu i dziś rzucali się do każdej próby uderzenia i wiele z nich zablokowali. Ivanovskiego zmieniłem, bo miałem obawy, że przy tym arbitrze puszczą mu nerwy jeszcze bardziej, dostanie drugą żółtą kartkę i osłabi zespół. Pracy sędziego nie będę jak zwykle oceniał.

Źródło artykułu: