O tym, że Artiom Rudnev jest bardzo ważnym ogniwem Lecha przekonać się można było już w zeszłym sezonie. Bieżące rozgrywki napastnik Kolejorza rozpoczął w jeszcze bardziej imponującym stylu. Po czterech kolejkach ma na swoim koncie osiem trafień. - Jest to efekt dobrej pracy na treningach, która przekłada się na moją postawę na boisku - mówi Rudnev, który bardzo często dochodzi do sytuacji strzeleckich. - Piłka mnie szuka w polu karnym.
Czy to najwyższa forma 23-letniego zawodnika w życiu? - Nie mnie to oceniać, ale wszystko widać na boisku. Ja się czuję bardzo dobrze. Nie byłem chyba nigdy w takiej formie, ale będzie jeszcze lepiej. Na Węgrzech też często strzelałem po bramce czy nawet po dwie, ale nie przez cały czas - opowiada lechita.
Osiem bramek po czterech kolejkach to bilans bardzo imponujący. Szczególnie jeśli spojrzeć na klasyfikację strzelców z zeszłego sezonu, w którym Tomasz Frankowski został królem strzelców z czternastoma bramkami na koncie. Ile goli w tym sezonie może zdobyć Rudnev? - Zobaczymy co będzie dalej - mówi lakonicznie Rudnev.
Łotysz wiele zawdzięcza Semirowi Stiliciowi, z którym tworzy znakomity duet. To właśnie ta dwójka piłkarzy w dużej mierze kreuje grę Lecha. - Można powiedzieć, że gramy już w ciemno - dodaje Rudnev, który nie uważa się jednak za gwiazdę. - Gra cała drużyna i liczą się trzy punkty, a nie żebym ja strzelał gole.
Rudnev bardzo cieszy się z faktu, że blisko niego są żona z urodzoną kilka miesięcy temu córką. - Cały czas są ze mną i teraz w głowie mam tylko piłkę nożną. Gdy żona była na Łotwie to myśli były niestabilne, a poza tym wtedy miałem kontuzję - zakończył napastnik Kolejorza.